![Barack Obama, Fot. ANA-MPA/ALEXANDER BELTES](/sites/default/files/styles/main_image/public/202306/pap_20230622_27M.jpg?itok=oNCO0PTH)
Polityk odniósł się w ten sposób do zarzutów, że państwa Zachodu, w tym Stany Zjednoczone, zlekceważyły przed dziewięcioma laty rosyjskie zagrożenie, pozwalając Putinowi na zagarnięcie Krymu i rozpętanie inspirowanej przez Moskwę rebelii w Donbasie na wschodzie Ukrainy.
"W tamtych czasach Ukraina nie była tą Ukrainą, o której mówimy dzisiaj. Wówczas nie doszło do zbrojnej inwazji (Rosji) na Krym, ponieważ (ten półwysep) był zamieszkany przez bardzo wiele osób posługujących się językiem rosyjskim. Istniał tam też pewien poziom sympatii dla poglądów reprezentowanych przez (Moskwę)" - dodał Obama.
W ocenie byłego prezydenta władze w Waszyngtonie, głównie we współpracy z byłą kanclerz Niemiec Angelą Merkel, wykonały w 2014 dużą pracę, "kopiąc" europejskich sojuszników i "krzycząc na nich", aby skłonić te kraje do zaakceptowania pakietu antyrosyjskich sankcji. Rozmówca CNN podkreślił, że celem tych działań było wówczas zmuszenie Putina do zaprzestania dalszej agresji w Donbasie i rozszerzenia jej na pozostałe regiony Ukrainy.
Półwysep Krymski został zaanektowany przez Rosję w marcu 2014 roku w wyniku interwencji zbrojnej i nielegalnego referendum. Ukraina i Zachód uznały te działania Kremla za pogwałcenie prawa międzynarodowego.
Barack Obama sprawował funkcję prezydenta USA w latach 2009-17. (PAP)
sm/