Serial „The Last of Us” zadebiutował na szklanym ekranie 16 stycznia i w krótkim czasie zachwycił zarówno widzów, jak i krytyków. Akcja tej produkcji opartej na popularnej grze komputerowej rozgrywa się 20 lat po globalnej katastrofie. To opowieść o postapokaliptycznym świecie, w którym cywilizacja zostaje niemal całkiem zniszczona wskutek pandemii wywołanej przez zmutowanego pasożytniczego grzyba. Zakażeni ludzie zmieniają się w pozbawione świadomości krwiożercze zombie i zarażają innych poprzez ugryzienie. Niewielka grupa ocalałych musi walczyć o przetrwanie pod rządami słynącej z brutalnych praktyk militarnej organizacji F.E.D.R.A.
Jednym z głównych bohaterów jest Joel, przemytnik broni, który otrzymuje niebezpieczne zadanie – musi przetransportować nastoletnią sierotę Ellie poza strefę kwarantanny. Dziewczyna jest odporna na toksyczne działanie grzyba, więc tylko ona może pomóc w opracowaniu szczepionki. Przyszłość ludzkości zależy więc od powodzenia ich misji. Główne role zagrali znana z „Gry o tron” Bella Ramsey i jej kolega z obsady kultowego serialu, Pedro Pascal. Jak zgodnie twierdzą recenzenci, to właśnie widoczna na ekranie "chemia" między tą dwójką aktorów jest jedną z najmocniejszych stron produkcji.
Jak się tymczasem okazuje, niewiele brakowało, a Pedro Pascal nie zagrałby Joela. Twórcy serialu mieli bowiem innego kandydata do tej roli. Informację tę ujawnił w podcaście „Happy Sad Confused” jeden z showrunnerów serialu, Craig Mazin. „Prowadziliśmy rozmowy z Matthew McConaugheyem. Nie była to seria rozmów, raczej coś w stylu: "Hej, jest sprawa, o której powinniśmy pogadać". Pedro też był na naszej liście. Gdy dowiedzieliśmy się, że jest niedostępny, przez pewien czas błądziliśmy. A potem zadzwonił do nas jego agent i problem się rozwiązał” – powiedział Mazin.
Występ w serialowym hicie HBO ugruntował gwiazdorski status Pascala, który stał się ulubieńcem publiczności – a zwłaszcza jej żeńskiej części. Goszcząc w lutym w programie „The Tonight Show Starring Jimmy Fallon” aktor ujawnił, że tuż przed odebraniem wiadomości o otrzymaniu angażu do „The Last of Us”, zażył silny lek nasenny, wskutek czego… zapomniał, że dostał rolę. „Zadzwonili do mnie chwilę po tym, jak wziąłem ambien. Zapewne byłem podekscytowany, ale kompletnie tego nie pamiętałem. Obudziłem się rano i moją pierwszą myślą było: "O rany, naprawdę chcę tę robotę” – zdradził Pascal.
Nie wiadomo, dlaczego McConaughey nie przyjął propozycji roli Joela w „The Last of Us”, ale nie zaszkodziło to jego karierze. Gwiazdor nie może bowiem narzekać na brak zawodowych wyzwań. Niedawno świat obiegła informacja, że zagra główną rolę w spin-offie bijącej rekordy popularności serii „Yellowstone”. Twórca produkcji Taylor Sheridan zdradził, że w serialu pojawi się zupełnie nowa obsada i nowe postaci. „Matthew jest naturalnym wyborem. Przez lata odbyliśmy kilka rozmów i wpadliśmy na kilka pomysłów. Potem zaczął oglądać "Yellowstone" i bardzo się zaangażował. Powiedział, że chce to zrobić” – wyjawił reżyser w rozmowie z „The Hollywood Reporter”.
sm/