Były wiceminister funduszy i polityki regionalnej, wiceprezes Republikańów Jacek Żalek, który nadzorował Narodowe Centrum Badań i Rozwoju i w wyniku nieprawidłowości w tej instytucji pożegnał się ze stanowiskiem, w wywiadzie dla TVN24 ocenił, że działalność NCBiR kojarzy mu się ze zorganizowaną grupą przestępczą, a Bielan miał być tam głównym rozgrywającym.
"Jacek Żalek jest rozżalony tym, że spółka jego przyjaciela nie otrzymała dotacji" - ocenił Bielan. "Ale nie mogła tej dotacji otrzymać choćby ze względu na to, że limit w programie 'Szybka ścieżka' wynosił 20 milionów euro, czyli ok. 90 milionów złotych, a spółka jego przyjaciela złożyła wniosek na 123 miliony i ten wniosek od początku powinien być odrzucony. Dyrektor NCBiR nie miał innego wyjścia, niż ten wniosek odrzucić" - dodał.
Pytany, czy złoży pozew przeciwko Żalkowi, polityk odpowiedział, że taki pozew złoży dyrektor NCBiR, któremu były wiceminister stawia zarzuty. "Moja partia jednogłośnie delegowała na miejsce Jacka Żalka już kogoś innego i stąd też pewnie przypływ emocji z jego strony" - podkreślił.
Jak dodał, wywiad Żalka sprowadza się do obrony wniosku jego przyjaciela i przekonywania, że dyrekcja NCBiR nie była pod jego kontrolą i nie podjęła decyzji, żeby wniosek został rozpatrzony pozytywnie.
"Jacek Żalek tym wywiadem udowadnia to, co my wiemy od wielu miesięcy, że w tej sprawie ma bardzo silne emocje. Moim zdaniem zachowuje się całkowicie irracjonalnie, bo ten wniosek nie mógł być rozpatrywany pozytywnie, choćby ze względu na to, że przekroczył limit" - podkreślił lider Republikanów.
W rozmowie przypomniano, że Żalek zarzuca Bielanowi udział w tzw. dużym zarządzie NCBiR. "Nigdy nie byłem w Narodowym Centrum Badań i Rozwoju, nie uczestniczyłem w spotkaniach żadnego zarządu" - odpowiedział Bielan. "Spotykałem się z Jackiem Żalkiem przy świadkach i przy świadkach od wielu miesięcy prosiłem go, żeby przestał być zaangażowany w promowanie wniosku swojego przyjaciela, bo - o czym nie wiedziałem - on tę wiedzę przede mną ukrył, że za wnioskiem stoją ludzie, na których ciążą bardzo poważne zarzuty prokuratorskie, organizowania grupy przestępczej" - dodał. Zaznaczył, że w kierownictwie NCBiR nie było żadnego członka Partii Republikańskiej, a na kilka tysięcy pracowników dwóch członków jego formacji. "Byłem przeciwny temu, żeby Partia Republikańska nadzorowała Narodowe Centrum Badań i Rozwoju przez dobre dwa miesiące negocjacji w tej sprawie. Upierał się w tej sprawie Jacek Żalek" - mówił Bielan. "Jacek Żalek wstrzymywał podpisanie umowy koalicyjnej (z PiS - PAP). Mi zależało na zamknięciu tego procesu, więc ustąpiłem" - dodał. "Od dawna uważałem NCBiR za stajnię Augiasza i być może tam przyda się kiedyś opcja zerowa" - stwierdził.
"W NCBiR w przeszłości dochodziło do licznych nieprawidłowości - do wspierania spółek związanych z politykami, którzy nadzorowali NCBiR, żeby wspomnieć słynną spółkę Tecra, która otrzymała 10 milionów złotych de facto na kryptowaluty, a była założona przez wiceprezesa partii, której prezes nadzorował NCBiR" - mówił Bielan. Dopytywany o nazwiska, polityk wyjaśnił, że chodzi mu o prezesa Porozumienia Jarosława Gowina i Roberta Anackiego, który był wiceprezesem tej partii i zakładał firmę Tecra.
Na uwagę, że Porozumienie było także jego partią, a Gowin jego szefem, Bielan odparł, że w tej partii mocno poróżnił się w tej sprawie z prezesem Porozumienia.
Pytany, czy Gowin "przymknął oko na przekręt", polityk odpowiedział: "Nie wiem, jaka była rola Jarosława Gowina. Mówię, że jako minister nauki nadzorował NCBiR, które przyznało 10 milionów złotych spółce Tecra".
Sprawa dotacji w ramach konkursu NCBiR "Szybka ścieżka" i rezygnacja Żalka
Sprawa NCBiR dotyczy m.in. dwóch dotacji przyznanych w ramach konkursu Narodowego Centrum Badań i Rozwoju "Szybka ścieżka - innowacje cyfrowe". Pierwsza z dotacji, opiewająca na 55 mln zł została przyznana firmie o kapitale 5 tys. zł założonej 10 dni przed ostatecznym terminem składania wniosków, przez niespełna 30-latka; wniosek firmy otrzymał najniższą możliwą ocenę dopuszczającą do finansowania. Druga budząca podejrzenia dotacja - w wysokości 123 mln zł - została przyznana na projekt dotyczący "cyberbezpieczeństwa podmorskiego" białostockiej spółce, która w ostatnich dwóch latach wykazywała straty.
Polityk Partii Republikańskiej Jacek Żalek poinformował wówczas, że dla dobra toczącego się postępowania i - jak napisał - "w związku z pojawiającymi się w przestrzeni medialnej nieprawdziwymi informacjami", złożył rezygnację ze stanowiska sekretarza stanu w Ministerstwie Funduszy i Polityki Regionalnej. Jako wiceminister Żalek nadzorował Narodowe Centrum Badań i Rozwoju. Rzecznik rządu Piotr Müller poinformował w piątek, że premier Mateusz Morawiecki przyjął tę dymisję.
13 lutego szef MFiPR Grzegorz Puda odwołał p.o. dyrektora NCBiR Pawła Kucha, który kierował instytucją od sierpnia 2022 r. i powołał nowego pełniącego obwiązki szefa Centrum - Jacka Orła. Orzeł był wcześniej dyrektorem biura polityki bezpieczeństwa w MFiPR. 14 lutego wiceminister Żalek poinformował, że decyzją Ministra Funduszy i Polityki Regionalnej została wszczęta kontrola w NCBiR. Kontrola ma zbadać prawidłowość przeprowadzenia konkursu "Szybka Ścieżka - innowacje cyfrowe".
15 lutego resort funduszy poinformował, że NCBiR skierowało do prokuratury zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa dot. potencjalnych nieprawidłowości w procesie wyboru do dofinansowania projektu złożonego w ramach konkursu "Szybka ścieżka - Innowacje cyfrowe". 22 lutego Centralne Biuro Antykorupcyjne rozpoczęło kontrolę w NCBiR. (PAP)
Autor: Grzegorz Bruszewski
jos/