Rosyjski pocisk zestrzelił samolot MH17. Media: pomimo śmierci swoich obywateli, Holandia zacieśniała relacje z Kremlem

2023-06-27 19:06 aktualizacja: 2023-06-28, 08:43
Szczątki Boeinga MH17. Fot. PAP/ EPA/ALEXANDER ERMOCHENKO
Szczątki Boeinga MH17. Fot. PAP/ EPA/ALEXANDER ERMOCHENKO
Pomimo deklaracji o zamrożeniu kontaktów z Rosją po zestrzeleniu samolotu MH17 malezyjskich linii lotniczych w 2014 r., w którym zginęło 193 Holendrów, holenderski rząd chciał dwa lata później ponownie zacieśnić więzi gospodarcze z Rosją - wynika z dokumentów ujawnionych przez portal NOS.

Po zestrzeleniu nad wschodnią Ukrainą samolotu Malaysia Airlines MH17 w lipcu 2014 r. rząd Holandii jasno zadeklarował: koniec z normalnymi relacjami z Rosją. Nie ma wątpliwości, że samolot został zestrzelony przy użyciu rosyjskiego pocisku kierowanego ziemia-powietrze Buk - orzekł jesienią 2022 r. holenderski sąd, skazując zaocznie na karę dożywotniego pozbawienia wolności dwóch Rosjan i jednego Ukraińca uznanych za winnych zestrzelenia maszyny. Boeing 777 wykonujący lot MH17 leciał z Amsterdamu do Kuala Lumpur. Zginęło 283 pasażerów i 15 członków załogi.

NOS przeanalizował dokumenty resortów gospodarki, spraw zagranicznych oraz kancelarii premiera, które dotyczyły relacji gospodarczych z Rosją. „Wynika z nich, że rząd nie tylko zakulisowo dążył do wznowienia relacji biznesowych z Moskwa, ale również próbował zapobiec cięższym sankcjom wobec Rosji” – podkreśla portal.

Ujawnia on m.in. notatki wysokiego szczebla urzędników z ministerstwa gospodarki, w których pisali oni, iż „europejska zależność od rosyjskiego gazu jest rzeczywistością”. Niespełna dwa lata po zestrzeleniu przez prorosyjskich separatystów malezyjskiego samolotu ministerstwo gospodarki w korespondencji z resortem spraw zagranicznych zaznaczało, że „pożądane jest pragmatyczne podejście do polityki Rosji”.

Jak ujawnia NOS dyrekcja ds. europejskich i międzynarodowych ministerstwa gospodarki argumentowała, że realna jest utrata rosyjskiego rynku na rzecz konkurentów z innych państw członkowskich UE, co uznano za „niepożądaną sytuację”. „Istnieje ryzyko, że holenderska społeczność biznesowa działająca w Rosji spadnie na dalszy plan w porównaniu z innymi państwami członkowskimi UE” – pisali urzędnicy.

Z dokumentu Holenderskiej Rady ds. Handlu i Inwestycji (DTIB) z 2015 r., w której przedstawiciele rządu współpracują z organizacjami biznesowymi, m.in. z VNO-NCW, największą organizacją pracodawców w Holandii, wynika, że nalegały one na poprawę stosunków gospodarczych z Rosją.

Chociaż zakładano, że Moskwa może używać dostaw gazu, by wywierać presję na UE to jednak, jak podkreśla NOS, nie dyskutowano nad opcją zmniejszenia zależności od rosyjskiego surowca. Co więcej, amerykańska oferta zwiększenia dostaw gazu skroplonego została odrzucona, m.in. pod presją firm holenderskich. „Rosja potrzebuje Unii Europejskiej co najmniej w takim samym stopniu, jak na odwrót” - brzmiała konkluzja dokumentu DTIB.

Ujawnione przez NOS dokumenty stanowią uzupełnienie wcześniejszych doniesień portalu śledczego Follow the Money, który ujawnił, że w 2017 r. holenderscy urzędnicy wysokiego szczebla kilkukrotnie podróżowali na Kreml, aby omawiać projekt Nord Stream 2.

Według FTM rząd ukrywał wyjazdy dyplomatyczne do Moskwy przed izbą niższą parlamentu. Spotkania odbywały się za pośrednictwem tzw. Wspólnej Grupy Roboczej ds. Energii. Ze strony holenderskiej uczestniczyli w niej wysocy urzędnicy ministerstwa gospodarki oraz spraw zagranicznych.

Z Amsterdamu Andrzej Pawluszek (PAP)

kgr/