Informację o terminach rozpraw przekazał PAP rzecznik Sądu Okręgowego w Katowicach sędzia Jacek Krawczyk. Pierwszy z nich, na którym powinien zostać odczytany akt oskarżenia, wyznaczono na 3 lipca, a kolejne – na 17 i 24 lipca.
Wielowątkowe śledztwo w tej sprawie prowadziła od 2017 r. Prokuratura Okręgowa w Gliwicach, która w lutym br. poinformowała o przesłaniu do sądu aktu oskarżenia. Poza Dawidem K. na ławie oskarżonych zasiądzie 10 innych osób. Były prezydent stanowczo nie zgadza się z zarzutami; uważa, że sprawa ma charakter polityczny.
Jeden z wątków postępowania dotyczy przekroczenia uprawnień w związku z przyznawaniem nagród uznaniowych. Chodzi o ponad 1,1 mln zł z miejskiej kasy, które według prokuratury zostały decyzjami prezydenta wydatkowane bezzasadnie - nie spełniały wymogów ustawy o pracownikach samorządowych i ustawy o finansach publicznych, były przyznawane bez zachowania wymaganej przepisami procedury, a ich wysokość "rażąco przekraczała ich celowość i zasadność oraz racjonalną gospodarkę finansową".
Dawid K. został też oskarżony o fikcyjne zatrudnianie w latach 2011-2012 dwóch asystentek. Jak podała prokuratura, kobiety w rzeczywistości nie pracowały w magistracie, ale świadczyły prywatne usługi na rzecz małżeństwa Dawida i Agnieszki K. w ich domu w Katowicach.
Inny wątek postępowania dotyczy przywłaszczenia przez byłego prezydenta i podległych mu pracowników mienia komunalnego - sprzętu elektronicznego. Sprawa wyszła na jaw, kiedy okazało się, że część rzekomo oddanych do utylizacji urzędowych smartfonów, czy komputerów nadal loguje się do sieci po kilku latach od ich rzekomego zniszczenia. Dawid K. w tej sprawie usłyszał zarzut przekroczenia uprawnień i niedopełnienia obowiązków w celu osiągnięcia korzyści majątkowej.
Kolejny zarzut dotyczy ukrywania przez byłego włodarza faktu, że nie miał prawa ubiegać się o mandat radnego w Świętochłowicach. Jak podaje prokuratura, polityk, który mieszkał w Katowicach, w 2014 r. zameldował się w Świętochłowicach. Według prokuratury były to działania fikcyjne - chodziło o wyłudzenie poświadczenie nieprawdy w dokumentach, aby mógł zostać kandydatem w wyborach do Rady Miejskiej w Świętochłowicach.
Kilkoro współpracowników Dawida K. odpowie przed sądem również m.in. za wykorzystanie zasobów Urzędu Miejskiego w celu przygotowania materiałów wyborczych. Chodzi o drukowanie w 2018 r. w siedzibie magistratu materiałów wyborczych Stowarzyszenia "Razem dla Świętochłowic".
Prokuratura badała też korzystanie z samochodów służbowych do celów prywatnych. Jak ocenili śledczy, "wykorzystywanie samochodu służbowego i czasu pracy kierowcy przez Dawida K. w celu przywożenia go pomiędzy domem w Katowicach a siedzibą urzędu stanowiło nieuprawnione wykorzystanie czasu pracy kierowcy i zasobów majątkowych w postaci pojazdu gminy oraz paliwa".
Kolejna sprawa opisywana w akcie oskarżenia związana jest z działającą w Świętochłowicach Śląską Telewizją Miejską (ŚTM), która m.in. transmitowała obrady Rady Miejskiej. Według prokuratury, już podczas pierwszej kadencji prezydenta zaczęło się „wyciszanie” działalności telewizji, polegające m.in. na wypowiadaniu umów o usługi telewizyjne, a podłożem tych działań był konflikt pomiędzy Dawidem K. a przedstawicielami ŚTM, w związku z krytykowaniem działalności prezydenta przez ŚTM. W ocenie prokuratury, działania Dawida K. wobec ŚTM oraz wobec pracowników Urzędu Miejskiego, którzy mieli z nią kontakt, miały znamiona przekroczenia uprawnień, zmuszania do określonego zachowana oraz tłumienia krytyki prasowej.
Kiedy prokuratura informowała o przesłaniu aktu oskarżenia, Dawid K. w rozmowie z PAP powiedział, że nie zgadza się z zarzutami. W oświadczeniu zamieszczonym później na Facebooku określił je jako "absurdalne". Jak zadeklarował, przed niezależnym, niezawisłym sądem będzie dowodził swojej niewinności.
"Chcę mocno podkreślić, że postawione zarzuty nie mają charakteru korupcyjnego, a raczej urzędniczy o zabarwieniu formalnym, który powinna rozpatrywać Regionalna Izba Obrachunkowa, a nie prokuratura" – uważa były prezydent, który wyraził przekonanie, że jego sprawa ma charakter polityczny.
Dawid K. został prezydentem Świętochłowic po wyborach w 2010 r. Zakończył urzędowanie w listopadzie 2018 roku, wówczas zaprzysiężony został nowy prezydent Świętochłowic Daniel Beger. W 2018 r. Dawid K. został świętochłowickim radnym, jednak jego mandat wygaszono, bo okazało się, że nie mieszka w tym mieście. Skargę na decyzję Rady Miejskiej odrzucił najpierw Wojewódzki Sąd Administracyjny, a później Naczelny Sąd Administracyjny.
Dawid K. był w przeszłości członkiem Platformy Obywatelskiej. Został wykluczony z partii kilka lat temu, kiedy postanowił kandydować do senatu z własnego komitetu. Władze partii uznały, że nadał komitetowi nazwę sugerującą, że jest kandydatem Koalicji Obywatelskiej - KO wystawiła wówczas kogoś innego. Mandat w tym okręgu zdobyła ostatecznie Dorota Tobiszowska (PiS).(PAP)
autor: Krzysztof Konopka
jc/