"Najwyższy czas, aby +nie+ faktycznie oznaczało odmowę - przekonywała na konferencji prasowej minister ds. migracji Maria Malmer Stenergard.
W 2022 roku Urząd ds. migracji odrzucił 74 proc. wniosków o azyl, a 11 580 osób otrzymało nakaz powrotu do swojego kraju, ale jedynie 39 proc. z nich zgodnie z decyzją opuściło szwedzkie terytorium.
Jednocześnie wzmocnione mają zostać kontrole oraz wydalenia osób nie mających prawa pobytu. W przeszłości do wielu deportacji w praktyce nie dochodziło z powodu odmowy współpracy krajów, z których pochodzą imigranci lub łamania praw człowieka w tych państwach.
Wcześniej rząd w Sztokholmie ogłosił utworzenie specjalnych ośrodków dla osób starających się o azyl, aby mieć nad nimi kontrolę. Dziś mogą oni mieszkać w budynkach wynajętych przez państwo szwedzkie, gdzie mają zagwarantowane jedzenie oraz kieszonkowe lub mieszkać we własnym zakresie w dowolnym miejscu, otrzymując na ten cel zasiłek.
Inne działania mające ograniczyć imigrację to podniesienie progu minimalnej pensji dla napływowej siły roboczej, a dla utrzymujących się z zasiłków wprowadzenie maksymalnej kwoty, jaką będzie można otrzymać ze wszystkich świadczeń. Utrudnione ma zostać otrzymanie obywatelstwa Szwecji poprzez m.in. wymóg znajomości języka szwedzkiego.
W Szwecji od jesieni ubiegłego roku rządzi centroprawicowy rząd premiera Ulfa Kristerssona, który wspierany jest przez prawicową i przeciwną imigrantom partię Szwedzcy Demokraci.
Ze Sztokholmu Daniel Zyśk (PAP)
mar/