Polacy zostali odnalezieni i przetransportowani do szpitala w Karlskronie. "W tej chwili nie możemy komentować stanu zdrowia poszkodowanych" - przekazał PAP szef sztabu kryzysowego regionu Blekinge, Henrik Magnell.
W czwartek wieczorem prom z opóźnieniem dotarł do portu w Karlskronie, gdzie szwedzka policja wszczęła czynności związane z wyjaśnieniem okoliczności wypadku. Przeprowadzone mają zostać przesłuchania załogi oraz pasażerów, którzy mogli być świadkami zdarzenia, a także zabezpieczony zostanie zapis monitoringu.
Z promu wypadł za burtę chłopiec, a za nim skoczyła jego matka
"W czwartek po godz. 16:20 prom Stena Spirit płynący z Polski do Szwecji nadał sygnał drogą radiową mayday 'człowiek z burtą'" - podał PAP rzecznik Morskiej Służby Poszukiwania i Ratownictwa Rafał Goeck i wyjaśnił, że do wody wypadło 7-letnie dziecko, a za nim wyskoczyła 36-letnia kobieta. Oboje są obywatelami Polski.
"Po otrzymaniu tej informacji do pomocy szwedzkiemu SAR wysłaliśmy śmigłowiec, ponieważ prom znajduje się w odległości ok. 55 mil morskich na północ od Rozewia (ok. 100 km)" - podkreślił Goeck.
Dodał, że w czwartek po godz. 17:30 z wody podjęto dwie osoby.
"Akcja poszukiwawczo-ratunkowa została zakończona" - przekazała PAP rzeczniczka Stena Line Agnieszka Zembrzycka. Poinformowała, że dziecko i kobieta zostali przetransportowani do szpitali w Szwecji na pokładzie dwóch helikopterów .
Zembrzycka podała, że wypadek miał miejsce w połowie trasy promu, na wodach międzynarodowych.
Prom płynął z Karlskrony w południowo-wschodniej Szwecji do Gdyni, znajdował się na środku Bałtyku. Jak przekazał rzecznik armatora Stena Line, Stefan Elfstroem, po informacji o pasażerach za burtą statek zawrócił i zwodowano łódź, która wzięła udział w akcji poszukiwawczej.
Centrum Ratownictwa Morskiego wysłało na miejsce swoje jednostki oraz helikoptery ratownicze. Akcję wspomagały służby z Danii oraz Polski, a także znajdujące się w pobliżu okręty NATO, które przerwały ćwiczenia.(PAP)
Autorzy: Piotr Mirowicz
mar/