Główny Lekarz Weterynarii poinformował w środowym komunikacie, że do tej pory wynik dodatni w kierunku wirusa ptasiej grypy H5N1 stwierdzono w 15 z 19 próbek pobranych od kotów i przebadanych w Państwowym Instytucie Weterynarii w Puławach. Dodatkowo w jednej ze zbadanej próbek w SGGW w Warszawie wykazano również wynik dodatni. Potwierdzone przypadki ptasiej grypy pochodzą od kotów z Gdańska, Gdyni, Pruszcza Gdańskiego, Lublina, Bydgoszczy, Poznania, Warszawy.
Prof. Agnieszka Szuster-Ciesielska z Katedry Wirusologii i Immunologii UMCS w Lublinie została zapytana przez PAP, czy człowiek może zakazić się wirusem grypy H5N1 od chorego kota. "Chciałam uspokoić właścicieli kotów i nie tylko, bo do tej pory nie potwierdzono na świecie żadnego przypadku przeniesienia się wirusa ptasiej grypy z kota na człowieka" – wyjaśniła wirusolog.
Przekazała, że po raz pierwszy stwierdzono wirusa ptasiej grypy H5N1 u kotów domowych w 2004 roku w Tajlandii. Odnotowano wtedy 14 takich przypadków, z czego – jak ustalono – jeden kot zakaził się poprzez zjedzenie padłego kurczaka nieopodal farmy kurzej, gdzie właśnie stwierdzono wirusa ptasiej grypy. "To pokazuje, że do zakażeń kotów dochodzi zazwyczaj w pobliżu jakiegoś ogniska wirusa, w wyniku spożywania zakażonego mięsa ptaków lub drobiu przez dzikie zwierzęta" – dodała.
Nawiązując do aktualnych badań próbek kotów prowadzonych w Polsce zwróciła uwagę, że dodatnie wyniki potwierdzono w kilku miejscach w Polsce w tym samym czasie. "W mojej ocenie to wskazuje raczej na jedno źródło zakażenia, które się gdzieś rozniosło. Moim zdaniem bardziej prawdopodobne jest zakażenie poprzez spożycie przez koty karmy albo partii mięsa drobiowego, która była zakażona. Trwa śledztwo epidemiologiczne i czekamy na rzetelne komunikaty odpowiednich służb, które wyjaśnią sprawę" – powiedziała prof. Szuster-Ciesielska.
Zapytana, czy człowiek może się zakazić ptasia grypą od zwierząt innych, niż koty, poinformowała, że do tej pory na świecie było kilkaset takich przypadków na przestrzeni wielu lat. "Te przypadki dotyczyły osób, które kontaktowały się z zakażonymi ptakami; chodzi np. o pracowników ferm kurzych, którzy mieli bliski kontakt z ptactwem i byli narażeni na duże ilości wydychanego przez kury wirusa" – przekazała ekspertka.
Wyjaśniła, że zakażenie wirusem ptasiej grypy jest dla ludzi niebezpieczne, ale zdarza się niezwykle rzadko. "Niestety, ptasia grypa u człowieka przebiega bardzo ciężko, o czym świadczy wskaźnik śmiertelności wynoszący ok. 50-60 proc. Oprócz typowych objawów grypowych występuje też bardzo poważny zespół niewydolności oddechowej, zaburzenia pracy nerek i wątroby. Jak dotąd nie stwierdzono, żeby zakażenie roznosiło się pomiędzy ludźmi. Możliwe jest tylko bezpośrednie zakażenie od ptactwa" – podkreśliła wirusolog.
Poza tym – jak przekazała – dawka wydalana przez koty z układu oddechowego nie jest wystarczająca do tego, aby zakazić człowieka. "Nie mniej jednak naukowcy i lekarze zalecają, aby - dmuchając na zimne - uważać na bliskie kontakty z kotami, żeby np. nie całować kotka w pobliżu pyszczka. Powinno się je trzymać w domu i dostarczać sprawdzoną karmę. Ważne jest też mycie i dezynfekcja rąk po przyjściu z zewnątrz. Należy zadbać też o czyste podeszwy, aby przypadkowo nie nanieść do domu ptasich lub kocich odchodów" – przypomniała profesor.(PAP)
Autorka: Gabriela Bogaczyk
kgr/