Szynkowski vel Sęk: Techniczne rozporządzenie ws. pracowników zagranicznych - upolitycznione przez Tuska

2023-07-05 10:40 aktualizacja: 2023-07-05, 12:07
Minister ds. UE Szymon Szynkowski vel Sęk. Fot. PAP/Radek Pietruszka
Minister ds. UE Szymon Szynkowski vel Sęk. Fot. PAP/Radek Pietruszka
Projektowane techniczne rozporządzenie ws. pracowników zagranicznych zostało upolitycznione przez Donalda Tuska; jest decyzja o wstrzymaniu prac nad nim, by nie dawać paliwa do politycznych harców - powiedział minister ds. europejskich Szymon Szynkowski vel Sęk w Programie Trzecim Polskiego Radia.

Szef Platformy Obywatelskiej Donald Tusk zamieścił w niedzielę na swoim profilu na Twitterze nagranie, w którym odnosi się do kwestii polityki migracyjnej. "Oglądamy wstrząśnięci sceny z brutalnych zamieszek we Francji - i właśnie teraz (wicepremier, lider PiS Jarosław - PAP) Kaczyński przygotowuje dokument, dzięki któremu do Polski przyjedzie jeszcze więcej obywateli z państw takich jak, cytuję: Arabia Saudyjska, Indie, Islamska Republika Iranu, Katar, Emiraty Arabskie, Nigeria czy Islamska Republika Pakistanu" - powiedział Tusk. "Kaczyński już w zeszłym roku ściągnął z takich państw ponad 130 tys. obywateli - 50 razy więcej niż w 2015 roku. Te wizy będzie można dostawać łatwo i szybko, i będą je rozdzielać zewnętrzne firmy, bo tak dużo jest zamówień" - stwierdził lider PO.

Rzecznik rządu Piotr Müller zapowiedział we wtorek, że rozporządzenie usprawniające sprowadzanie do Polski pracowników raczej nie będzie procedowane.

Techniczny charakter rozporządzenia

W środę Szynkowski vel Sęk powiedział, że przygotowywane rozporządzanie miało charakter wyłącznie techniczny. "W tych krajach, w których jest stosunkowo dużo wniosków i są zatory (...) miały być wprowadzone rozwiązania, w których firmy zewnętrzne mogłyby te wnioski zbierać i przesyłać do centralnego organu w Warszawie, gdzie konsulowie oczywiście by je rozpatrywali - urzędnicy. Tak to musi być zgodnie z kryterium bezpieczeństwa" - podkreślił.

"Miało to być swego rodzaju usprawnienie. Ponieważ zostało wykorzystane, upolitycznione przez Donalda Tuska, jako chęć uczynienia z technicznego w gruncie rzeczy rozporządzenia, oręża politycznego, wedle mojej wiedzy jest decyzja o wstrzymaniu prac nad tym rozporządzeniem, po to, żeby nie dawać paliwa do takich politycznych harców" - stwierdził minister.

Dopytywany o zawartą w uzasadnieniu projektu rozporządzenia liczbę 400 tys. wniosków wyjaśnił, że są to dane szacunkowe. "To nie rząd pisze wnioski, piszą je sami zainteresowani albo pracodawcy" - podkreślił. Dodał, że bardzo wiele wniosków jest odrzucanych, a oprócz pozwolenia na pracę, jest też dodatkowa weryfikacja przy wnioskach wizowych. "Wizy otrzymuje z tych pierwotnie wnioskujących (o pozwolenie na pracę - PAP) kilka procent osób, więc jest to weryfikacja bardzo drobiazgowa" - wskazał Szynkowski vel Sęk.

Pakiet Fit for 55

Pytany o polskie skargi w sprawie unijnych przepisów pakietu Fit for 55 dotyczącego ograniczenia emisji w UE o co najmniej 55 proc. do 2030 r. zapowiedział, że w najbliższych tygodniach zostaną one przekazane do Trybunału Sprawiedliwości UE.

"Będziemy skarżyć te zapisy, które wprowadzono bądź z naruszeniem procedury, bądź z naruszeniem stanu faktycznego. Naszym zdaniem część tych aktów jest po prostu sprzeczna z prawem unijnym" - powiedział.

"Systematycznie - ponieważ jest to cały system aktów prawnych - są przygotowywane w tej chwili skargi, one będą składane w najbliższych tygodniach do Trybunału Sprawiedliwości UE" - podał minister.

Szynkowski vel Sęk pytany o niedawną deklarację przewodniczącej KE Ursuli von der Leyen, że konieczne jest, by UE jak najszybciej zajęła się kwestią rozszerzenia struktur o Ukrainę i Mołdawię przypomniał, iż rozpoczęcie negocjacji akcesyjnych powinno się rozpocząć do końca roku. Testem na prawdziwość tych deklaracji będzie to, czy tak się stanie - wyjaśnił. "Zobaczymy do końca roku - bo do końca roku musi zapaść decyzja o otwarciu, bądź nie negocjacji akcesyjnych z Ukrainą i mam nadzieję Mołdawią. To będzie test wiarygodności Unii Europejskiej" - ocenił.

Minister przypomniał, że Polska jest krajem, który najbardziej naciska na to, żeby taka decyzja zapadła. "Gdyby taka decyzja zapadła, to byłby sukces Polski i krajów kandydujących. Mam nadzieję, że do końca roku będzie to możliwe" - powiedział.(PAP)

autor: Aleksander Główczewski

pp/