Jennifer Lopez pochwaliła się niedawno na Instagramie, że stworzyła własną markę alkoholową Delola Spritz. Teraz intensywnie promuje swoje nowe przedsięwzięcie biznesowe. Gwiazda estrady zamieściła w serwisie filmik, na którym widać, jak delektuje się napojem wyskokowym ze znajomymi na włoskim wybrzeżu.
„Tajemnica wyszła na jaw! Z dumą dzielę się z wami Delola Spritz, moją nową kolekcją unikalnych spritzów gotowych do rozkoszowania się nimi” – ogłosiła w podpisie nagrania artystka. I podkreśliła, że lansowane przez nią koktajle mają „lepszej jakości składniki, bogatszy smak i mniej kalorii” niż dostępne na rynku trunki.
Nowe przedsięwzięcie słynnej piosenkarki i aktorki wywołało wśród jej fanów mieszane odczucia. Choć niektórzy przyjęli ogłoszenie Lopez z entuzjazmem, wiele osób zarzuciło jej hipokryzję. Zwrócili oni uwagę na fakt, iż gwiazda wielokrotnie mówiła publicznie o tym, że zrezygnowała z picia alkoholu, gdyż jego spożywanie ma fatalny wpływ na zdrowie i urodę.
„Dużo trenuję, dobrze się odżywiam – po prostu dbam o siebie. Nie sięgam po alkohol, nie palę papierosów i nie piję kawy, bo to rujnuje skórę” – przekonywała w jednym z wywiadów.
Podobny niesmak wzbudziło nagranie, które artystka opublikowała wczoraj w instagramowej relacji. W krótkim filmiku Lopez odniosła się do wcześniejszej krytyki i zapewniła, że wysokoprocentowe trunki spożywa z umiarem.
„Uwielbiam wakacyjne weekendy, kiedy spotykam się z przyjaciółmi i rozkoszuję się małym koktajlem. Wiem, że wiele osób dziwiło się, mówiąc: ‘Och, przecież ona nie pije, co to ma znaczyć?’. Przez długi czas rzeczywiście tak było. (…) Lubię od czasu do czasu wypić drinka. Piję odpowiedzialnie – nie po to, żeby się upić, ale żeby się rozluźnić i udzielać się towarzysko, żeby miło spędzić czas” – perorowała gwiazda.
Publikacja Lopez spotkała się z falą krytyki. Tym razem fani skupili się przede wszystkim na tym, że jej mąż, hollywoodzki aktor Ben Affleck, latami zmagał się z uzależnieniem od alkoholu. Odbiorcy zarzucili gwieździe, że nie okazuje partnerowi wsparcia.
„To takie niezręczne, kiedy Jennifer Lopez opowiada o odpowiedzialnym piciu, podczas gdy jej mąż prawie zniszczył sobie życie przez alkohol” – skomentował ów post jeden z użytkowników Instagrama.
„Jestem zdezorientowany. W jaki sposób to pomaga Benowi, który jest niepijącym alkoholikiem?” – dopytywał inny.
„Powinna uszanować trzeźwość męża” – zawyrokował kolejny.
Niektórzy postanowili jednak stanąć w obronie gwiazdy.
„Alkoholizm jej męża nie ma z nią nic wspólnego. Jego trzeźwość nie zależy od niej ani od żadnej innej osoby” – skomentował jeden z internautów.
„Dlaczego niby Jennifer ma płacić za złe wybory swojego męża? To, że go wspiera, nie oznacza, że ponosi za niego odpowiedzialność. Okazjonalne picie u osób zdrowych nie jest niczym złym. Chodzi o równowagę” – wtórował mu inny odbiorca.
Affleck otwarcie wypowiadał się na temat swoich zmagań z alkoholizmem. Jak ujawnił kilka lat temu w rozmowie z „The New York Times”, to właśnie ów nałóg doprowadził do jego rozwodu z Jennifer Garner.
„To, że rozczarowałem swoje dzieci, było dla mnie druzgocące. Piłem coraz więcej w samotności, by zagłuszyć trudne emocje. Moi rodzice rozwiedli się, gdy byłem dzieckiem, więc doskonale wiem, jak to boli” – wyznał gwiazdor „Buntownika z wyboru”.
W innym wywiadzie Affleck podkreślił, że dopiero gdy sięgnął dna, zrozumiał, że musi zmienić swoje życie.
„Jedynym prawdziwym lekarstwem na alkoholizm jest cierpienie. Po prostu masz nadzieję, że w pewnym momencie osiągniesz limit bólu, zanim nałóg zniszczy ci życie. Moje dzisiejsze wartości zrodziły się z poniesionych porażek” – powiedział. (PAP Life)
jc/