Jennifer Lopez w ogniu krytyki za reklamę alkoholu. Powodem fakt, że jej mąż jest niepijącym alkoholikiem

2023-07-05 15:28 aktualizacja: 2023-07-06, 09:38
Jennifer Lopez, Ben Affleck. Fot. PAP/Newscom/ Hutchins Photo
Jennifer Lopez, Ben Affleck. Fot. PAP/Newscom/ Hutchins Photo
Autorka hitu „Waiting For Tonight” opublikowała w mediach społecznościowych filmik, w którym promuje swoją markę alkoholi. Choć Lopez zadeklarowała w nim, że pije „odpowiedzialnie” i tak została ostro skrytykowana przez fanów, którzy zwrócili uwagę na to, że mąż piosenkarki, Ben Affleck, przez wiele lat zmagał się z uzależnieniem. „W jaki sposób to pomaga Benowi, który jest niepijącym alkoholikiem?” – dopytują fani.

Jennifer Lopez pochwaliła się niedawno na Instagramie, że stworzyła własną markę alkoholową Delola Spritz. Teraz intensywnie promuje swoje nowe przedsięwzięcie biznesowe. Gwiazda estrady zamieściła w serwisie filmik, na którym widać, jak delektuje się napojem wyskokowym ze znajomymi na włoskim wybrzeżu.

„Tajemnica wyszła na jaw! Z dumą dzielę się z wami Delola Spritz, moją nową kolekcją unikalnych spritzów gotowych do rozkoszowania się nimi” ogłosiła w podpisie nagrania artystka. I podkreśliła, że lansowane przez nią koktajle mają „lepszej jakości składniki, bogatszy smak i mniej kalorii” niż dostępne na rynku trunki.

Nowe przedsięwzięcie słynnej piosenkarki i aktorki wywołało wśród jej fanów mieszane odczucia. Choć niektórzy przyjęli ogłoszenie Lopez z entuzjazmem, wiele osób zarzuciło jej hipokryzję. Zwrócili oni uwagę na fakt, iż gwiazda wielokrotnie mówiła publicznie o tym, że zrezygnowała z picia alkoholu, gdyż jego spożywanie ma fatalny wpływ na zdrowie i urodę.

„Dużo trenuję, dobrze się odżywiam – po prostu dbam o siebie. Nie sięgam po alkohol, nie palę papierosów i nie piję kawy, bo to rujnuje skórę” – przekonywała w jednym z wywiadów.

Podobny niesmak wzbudziło nagranie, które artystka opublikowała wczoraj w instagramowej relacji. W krótkim filmiku Lopez odniosła się do wcześniejszej krytyki i zapewniła, że wysokoprocentowe trunki spożywa z umiarem.

„Uwielbiam wakacyjne weekendy, kiedy spotykam się z przyjaciółmi i rozkoszuję się małym koktajlem. Wiem, że wiele osób dziwiło się, mówiąc: ‘Och, przecież ona nie pije, co to ma znaczyć?’. Przez długi czas rzeczywiście tak było. (…) Lubię od czasu do czasu wypić drinka. Piję odpowiedzialnie – nie po to, żeby się upić, ale żeby się rozluźnić i udzielać się towarzysko, żeby miło spędzić czas” – perorowała gwiazda.

Publikacja Lopez spotkała się z falą krytyki. Tym razem fani skupili się przede wszystkim na tym, że jej mąż, hollywoodzki aktor Ben Affleck, latami zmagał się z uzależnieniem od alkoholu. Odbiorcy zarzucili gwieździe, że nie okazuje partnerowi wsparcia.

„To takie niezręczne, kiedy Jennifer Lopez opowiada o odpowiedzialnym piciu, podczas gdy jej mąż prawie zniszczył sobie życie przez alkohol” – skomentował ów post jeden z użytkowników Instagrama.

„Jestem zdezorientowany. W jaki sposób to pomaga Benowi, który jest niepijącym alkoholikiem?” – dopytywał inny.

„Powinna uszanować trzeźwość męża” – zawyrokował kolejny.

Niektórzy postanowili jednak stanąć w obronie gwiazdy.

„Alkoholizm jej męża nie ma z nią nic wspólnego. Jego trzeźwość nie zależy od niej ani od żadnej innej osoby” – skomentował jeden z internautów.

„Dlaczego niby Jennifer ma płacić za złe wybory swojego męża? To, że go wspiera, nie oznacza, że ponosi za niego odpowiedzialność. Okazjonalne picie u osób zdrowych nie jest niczym złym. Chodzi o równowagę” – wtórował mu inny odbiorca.

Affleck otwarcie wypowiadał się na temat swoich zmagań z alkoholizmem. Jak ujawnił kilka lat temu w rozmowie z „The New York Times”, to właśnie ów nałóg doprowadził do jego rozwodu z Jennifer Garner.

„To, że rozczarowałem swoje dzieci, było dla mnie druzgocące. Piłem coraz więcej w samotności, by zagłuszyć trudne emocje. Moi rodzice rozwiedli się, gdy byłem dzieckiem, więc doskonale wiem, jak to boli” – wyznał gwiazdor „Buntownika z wyboru”.

W innym wywiadzie Affleck podkreślił, że dopiero gdy sięgnął dna, zrozumiał, że musi zmienić swoje życie.

„Jedynym prawdziwym lekarstwem na alkoholizm jest cierpienie. Po prostu masz nadzieję, że w pewnym momencie osiągniesz limit bólu, zanim nałóg zniszczy ci życie. Moje dzisiejsze wartości zrodziły się z poniesionych porażek” – powiedział. (PAP Life)

jc/