Jak pisze "Rzeczpospolita", artyści estrady, twórcy szlagierów, które zna cała Polska, twierdzą, że w Stowarzyszeniu Autorów ZAiKS dochodzi do nadużyć na milionowe kwoty.
"Pieniądze, które mają być wynagrodzeniem twórców, są przekazywane na rzecz fikcyjnych autorów lub poprzez tworzone fundusze, które następnie zasilają finansowo inne podmioty: firmy, fundacje powiązane osobowo z obecnymi władzami ZAiKS" – wskazują w zawiadomieniu, cytowanym przez "Rz", trzej twórcy (na tym etapie proszą o anonimowość) i podkreślają, że wyrażają opinie kilkudziesięciu osób – piosenkarzy, kompozytorów, muzyków.
"Rzeczpospolita" poinformowała, że dotarła do ich zgłoszenia, zaznaczając, że pierwszy sprawę ujawnił "Newsweek".
"Śledztwo dotyczy niegospodarności wielkich rozmiarów w Stowarzyszeniu Autorów ZAiKS oraz niekorzystnego rozporządzenia mieniem, czyli oszustwa. Obejmuje lata 2013–2022" – przekazał "Rz" prok. Szymon Banna z Prokuratury Okręgowej w Warszawie. Sprawę, jak donosi "Rz", bada jej wydział wojskowy.
Jak czytamy w artykule, najwięcej wątpliwości budzi rozdział przez ZAiKS środków z tytułu tantiem, które należą się kompozytorom i autorom tekstów za wykorzystanie ich utworów m.in. w mediach i lokalach.
"Obecny system rozliczeń poprzez tzw. repartycję punktową umożliwia nadużycia – alarmują muzycy. Chodzi o 30–40 mln zł rocznie z opłat od właścicieli lokali z 'muzyką na żywo'" - wskazuje "Rz".
Pieniądze te - jak czytamy - zarezerwowane są tylko na najpopularniejsze piosenki, tzw. evergreeny.
"Jednak tajemnicą poliszynela jest, że wielu twórców otrzymuje ogromne kwoty z tytułu repartycji punktowej, nie będąc autorami piosenek granych na imprezach komercyjnych – twierdzą twórcy i wskazują śledczym pięć możliwych sposobów nadużyć" - pisze gazeta.
I dodaje, że w tym są manipulacje w "wykazach utworów" przesyłanych do ZAiKS przez właścicieli lokali płacących za korzystanie z muzyki (wykazują np. inne piosenki niż były grane) oraz pomyłki w utworach zgłoszonych przez nadawców (np. telewizyjnych) – przez błędny wpis, honorarium zamiast do twórcy, trafia do budżetu ZAiKS jako "tantiemy niezidentyfikowane".
Cytowana przez "Rz" rzeczniczka ZAiKS Anna Klimczak odpiera stawiane przez twórców zarzuty. O rozliczaniu tantiem mówi: "W przypadku utworów umieszczonych w wykazach, które Stowarzyszenie otrzymuje od licencjobiorców, wynagrodzenia wypłacane są uprawnionym na bieżąco z uwzględnieniem obowiązujących w ZAiKS terminów podziałów i wypłat (zgodnie z wymogami ustaw)".
"Rzeczpospolita" donosi, że trwające od marca śledztwo zostało objęte nadzorem służbowym przez Departament ds. Przestępczości Gospodarczej w Prokuraturze Krajowej oraz Prokuraturę Regionalną w Warszawie.(PAP)
kw/