Amerykanin skazany za brutalne zabójstwo matki. Poćwiartowane zwłoki miał wrzucić do Wisły

2023-07-11 09:48 aktualizacja: 2023-07-11, 18:22
Proces ruszył w warszawskim sądzie w grudniu ubiegłego roku Fot. PAP/Radek Pietruszka
Proces ruszył w warszawskim sądzie w grudniu ubiegłego roku Fot. PAP/Radek Pietruszka
Na 25 lat więzienia - za makabryczne zabójstwo matki - został skazany Amerykanin Karl Pfeffer. Mężczyzna po 20 latach będzie mógł się ubiegać o warunkowe zwolnienie. Wyrok, który zapadł w Sądzie Okręgowym w Warszawie, jest nieprawomocny.

Proces, który ruszył w warszawskim sądzie w grudniu ubiegłego roku, był poszlakowy. Obywatelka USA Gretchen P. zaginęła w Warszawie w 2020 r. Śledczy są pewni, że została zamordowana przez syna, który miał ją udusić poduszką, a następnie poćwiartować jej zwłoki i wrzucić do Wisły. Ciała kobiety szukały w Wiśle polskie służby, którym pomagali agenci Federalnego Biura Śledczego (FBI), ale zwłok do tej pory nie odnaleziono.

We wtorek Sąd Okręgowy w Warszawie uznał, że Karl Pfeffer (zgadza się na podanie nazwiska - PAP) jest winny zabójstwa kobiety i skazał go na 25 lat więzienia. Mężczyzna po 20 latach będzie mógł się ubiegać o warunkowe zwolnienie. 

"Niewykształcony i leniwy"

W uzasadnieniu przewodnicząca składu sędzia Agnieszka Domańska podkreśliła, że oskarżony zabił swoją matkę i ukradł z jej rachunku bankowego ok. 2,5 tys. zł. Sędzia dodała, że przed przyjazdem do Polski mężczyzna ukończył szkołę na podstawowym poziomie, nie nauczył się żadnego zawodu i był osadzony w poprawczaku za przemoc wobec matki. Sędzia dodała, że Amerykanin zażywał środki psychoaktywne. Przypomniała również, że Gretchen P. i jej syn zamieszkali w Polsce w 2016 r. w wynajętym mieszkaniu. Utrzymywali się ze świadczeń emerytalno-ubezpieczeniowych jakie otrzymywali z USA i Szwajcarii. "Oskarżony sporadycznie podejmował dorywcze zatrudnienie, a najwięcej czasu spędzał grając, zwłaszcza w godzinach nocnych, w gry komputerowe" - mówiła.

Oskarżony był postrzegany jako osoba "niewykształcona, leniwa, niesamodzielna i bezkrytyczna wobec siebie" - zaznaczyła sędzia. "Nie ulega wątpliwości, że osobą, która miała bardzo dobre zdanie na temat oskarżonego, która starała się stawiać w jego obronie była wyłącznie Gretchen P." - powiedziała. Wskazała, że w pewnym momencie sytuacja finansowa kobiety uległa pogorszeniu, a ciężar utrzymania rodziny wciąż spoczywał tylko na niej. Dodatkowo w 2019 r. Karl Pfeffer wróciła do używek i poznał przez aplikację randkową studiującą i pracującą w Warszawie Turczynkę. Gretchen P. była zaniepokojona tą relacją. Niedługo potem mężczyzna podjął decyzję o zabiciu matki, co, jak zaznaczyła sędzia, "miało mu zapewnić spokój" i stanowić "odwet za krzywdy, jakich doznał".

"Oskarżony działał z winy umyślnej. Z zamiarem bezpośrednim chciał zabić swoją matkę i podjął czynności, które skutkowały jej zgonem (...) Następnie znieważył jej zwłoki poprzez rozczłonkowanie i wyrzucenie do rzeki. Starannie przygotował się do tego, kupując piłę, folię zabezpieczającą oraz materiały, w których finalnie umieścił fragmenty ciała matki. Oskarżony następnie sprzątnął mieszkanie i bez kontaktu z właścicielką opuścił je zamieszkując jeszcze przez jakiś okres czasu w Warszawie i korzystając ze środków finansowych zgromadzonych przez Gretchen P." - mówiła sędzia.

Mimo braku ciała Gretchen P., nie ulega jakiejkolwiek wątpliwości, że kobieta nie żyje i za nierealne należy uznać, że wyjechała z Polski, albo popełniła samobójstwo - uzasadniała sędzia. Zauważyła także, że oskarżony ma ciężko zaburzoną osobowość "skłonną do działań impulsywnych, mało przemyślanych i egoistycznych".

Mistyfikacja na Fecebooku

Karl Pfeffer został zatrzymany w Stanach Zjednoczonych i przekazany do dyspozycji polskich organów ścigania 21 maja 2021 r. Z ustaleń śledztwa wynika, że 31 marca 2020 r. wszelkie kontakty Gretchen P. ze znajomymi urwały się. Na jej kontach społecznościowych były zamieszczane sugerujące aktywność wpisy, ale różniły się one stylem od wcześniejszych. 4 kwietnia 2020 r. na Facebooku pojawił się wpis, że kobieta ma przebywać w USA. W tym czasie już nie żyła.

Jak informowała Prokuratura Okręgowa w Warszawie mężczyzna w nocy z 31 marca na 1 kwietnia 2020 r. dokonał zabójstwa swojej matki poprzez uduszenie jej poduszką.

"Następnie dokonał zakupu narzędzi - piły ręcznej, taśmy naprawczej, folii malarskich oraz metalowej siatki ogrodzeniowej. Podejrzany rozczłonkował ciało swojej matki w mieszkaniu na warszawskim Żoliborzu. Następnie jego części owinął siatką ogrodzeniową. Rozczłonkowane ciało matki podejrzany zrzucił z mostu do Wisły w okolicach Nowego Dworu Mazowieckiego" - przekazywała prokuratura.

Wyrok Sądu Okręgowego w Warszawie jest nieprawomocny. Apelacje od niego zapowiedział obrońca Karla Pfeffera mecenas Grzegorz Roman ."Nie ukrywam zaskoczenia tym wyrokiem (...) Z pewnością będziemy wnosić apelację" - powiedział mec. Roman po ogłoszeniu wyroku. Również prokuratura nie wyklucza apelacji i czeka na sporządzenie pisemnego uzasadnienia wyroku. (PAP)

autorka: Aleksandra Kuźniar

kno/