Prokuratura została powiadomiona o śmierci dwumiesięcznego dziecka w szpitalu w Starogardzie Gdańskim 20 stycznia 2022 r. - przekazała PAP rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Gdańsku prok. Grażyna Wawryniuk.
"Niemowlę trafiło do szpitala w stanie ciężkim z licznymi obrażeniami ciała. Z opinii sporządzonej po przeprowadzonej sekcji zwłok wynika, że przyczyną śmierci dziecka było rozlane, wysiękowe zapalenie opon mózgu współistniejąc z obrzękiem mózgu, a bezpośrednią przyczyną śmierci było porażenie ważnych dla życia ośrodków w pniu mózgu - krążenia i oddychania. W toku sekcji stwierdzono również liczne zmiany urazowe w postaci mnogich, wielomiejscowych uszkodzeń ciała. Charakter urazów wskazywał, że przemoc wobec dziewczynki miała miejsce na długo przed tym, jak trafiła do szpitala" – poinformowała.
Rodzeństwo z licznymi obrażeniami
W trakcie śledztwa ustalono, że dziecko wychowywane było przez oboje młodych rodziców. "W tym samym budynku mieszkała babcia kobiety. W mieszkaniu często przebywali inni członkowie rodziny. Para miała jeszcze dwoje dzieci w wieku 4 i 2 lat. Stan dzieci wskazywał na konieczność udzielenia im pomocy medycznej. U 4-letniej dziewczynki biegły lekarz stwierdził liczne obrażenia w postaci wylewów podskórnych, otarć i zadrapań na całym ciele oraz zniekształcenia obu kości ramiennych i barkowych. Chłopczyk miał także liczne zasinienia oraz zadrapania na całym ciele, jak również zniekształcenie kości ramieniowej" – podała prokurator Wawryniuk.
Po zebraniu w tej sprawie materiału dowodowego obojgu rodzicom przedstawiono zarzut zabójstwa.
"Działając wspólnie i w porozumieniu, w zamiarze ewentualnym, mając szczególny prawny obowiązek pieczy na dzieckiem, z obawy przed konsekwencjami prawnymi stosowania wobec niego przemocy fizycznej, nie podjęli działań mających na celu udzielenie natychmiastowej pomocy lekarskiej w związku z rozwijającą się u dziecka chorobą realnie zagrażającą jego życiu, narażając je na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia i godząc się na skutek w postaci śmierci" - oznajmiła prokurator.
"Obojgu rodzicom zarzucono również popełnienie przestępstwa znęcania się fizycznego i psychicznego nad wszystkim dziećmi, nieporadnymi ze względu na wiek, stan fizyczny i psychiczny, łączącego się ze stosowaniem szczególnego okrucieństwa. Między innymi dzieci były wyzywane słowami wulgarnymi i obelżywymi, były uderzane po całym ciele, szarpane, izolowane. Rodzice nie zapewniali im opieki medycznej oraz nie zaopatrywali widocznych ran. Nie zapewniali dzieciom pełnowartościowych posiłków, jak też odpowiedniego do poru roku ubioru. Do takich zachowań dochodziło od listopada 2020 r. do 20 stycznia 2022 r., a ich skutkiem były liczne urazy różnych okolic ciała, naruszające czynności narządów ciała na okres powyżej dni 7 oraz skutkujące wystąpieniem u pokrzywdzonych zespołu dziecka maltretowanego" - dodała.
Zarzuty dla babci i ciotki
Zarzutami w tej sprawie objęto również babcię oraz siostrę matki dzieci. "Kobietom zarzucono nie udzielenie pomocy małoletnim dzieciom znajdującym się w położeniu grożącym bezpośrednim niebezpieczeństwem utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu, wobec których rodzice stosowali przemoc fizyczną i psychiczną, mogąc udzielić pomocy bez narażania siebie lub innej osoby" – wyjaśniła prokurator Wawryniuk. Wobec babci oraz siostry matki dzieci prokurator zastosował dozór Policji.
Rodzice dzieci są tymczasowo aresztowani. Przestępstwo zabójstwa zagrożone jest karą pozbawienia wolności na czas nie krótszy od 8 lat, karą 25 lat więzienia albo dożywociem. Przestępstwo znęcania się nad osobą nieporadną, połączone ze stosowaniem szczególnego okrucieństwa zagrożone jest karą pozbawienia wolności od roku do 10 lat. Przestępstwo nie udzielenia pomocy zagrożone jest karą pozbawienia wolności do lat 3 - poinformowała prokurator.
Akt oskarżenia w tej sprawie skierowano do Sądu Okręgowego w Gdańsku. (PAP)
autor: Dariusz Sokolnik
kno/