Wallace przyznał, że skuteczność broni przekazanej Kijowowi przez jego sojuszników miała duży wpływ na zmiany, które jego resort wprowadził do zaktualizowanej wersji strategii obronnej. Pierwotna wersja dokumentu opublikowana została w 2021 r., a więc jeszcze przed rozpoczęciem rosyjskiej napaści na Ukrainę.
"Bylibyśmy bardzo głupi, gdybyśmy zignorowali te lekcje i nie zaimportowali ich do naszych sił zbrojnych. Wojna na Ukrainie skupia uwagę, ponieważ istnieje bardzo realny przeciwnik, który jest bardzo agresywny, łamie wszystkie zasady wojny na kontynencie europejskim, tocząc wojnę mającą na celu zniszczenie kraju" - powiedział Wallace.
"To sprawia, że zdajemy sobie sprawę, że lepiej zmienić ocenę ryzyka, którą mieliśmy, gdy pierwotnie przygotowywaliśmy ten dokument. Pierwotnie zakładaliśmy wycofanie niektórego sprzętu z eksploatacji, tworząc pewną lukę w połowie dekady, a następnie zakup nowego sprzętu. To jest coś, czego nie chcę już ryzykować" - wyjaśnił.
Tymczasem dowódca brytyjskich sił zbrojnych, admirał Tony Radakin ujawnił, że rozkładają one na części zdobyte przez Ukraińców rosyjskie pojazdy opancerzone, aby dowiedzieć się więcej, jak bronić się przed przyszłymi atakami. "To pomaga nam zrozumieć: jak działa ich sprzęt, jak możemy go pokonać, jak możemy mieć jeszcze lepszy pancerz, jak możemy zakłócić ich komunikację, jak możemy zapewnić, że będziemy w stanie spenetrować ich obronę. I to właśnie robimy" - powiedział stacji Sky News.
Z Londynu Bartłomiej Niedziński (PAP)
kno/