Zwycięskiego gola zdobyła w 48. minucie Hannah Wilkinson po szybkiej, składnej akcji rozpoczętej spod własnej bramki. Prowadzenie mogła w 90. minucie podwyższyć Ria Percival, ale po jej strzale z rzutu karnego piłka odbiła się od poprzeczki.
Tym samym kobieca reprezentacja Nowej Zelandii odniosła pierwsze w historii mundialu zwycięstwo. Tamtejsza federacja piłkarska podała, że na trybunach zasiadło 42 137 widzów, co jest rekordem w tym kraju jeśli chodzi o tę dyscyplinę, także w męskim wydaniu.
Przed pierwszym gwizdkiem sędzi na stadionie na kilkadziesiąt sekund zapadła cisza. Przy opuszczonej do połowy fladze Nowej Zelandii uczczono w ten sposób pamięć zastrzelonych kilka godzin wcześniej dwóch osób. Do ataku doszło nieopodal Strefy Kibica oraz hotelu, w którym zakwaterowana jest reprezentacja Norwegii.
"Mieliśmy nagłą pobudkę, kiedy helikopter zaczął krążyć nad hotelem i pojawiło się wiele karetek i radiowozów. Na początku nie wiedzieliśmy, co się dzieje, ale potem zobaczyliśmy wiadomości w telewizji" - relacjonowała kapitan drużyny ze Skandynawii Maren Mjelde na łamach dziennika "Verdens Gang".
Trzecią ofiarą śmiertelną jest zamachowiec, który prawdopodobnie popełnił samobójstwo. Rannych jest sześć osób.
W grupie A w piątek zmierzą się ekipy Szwajcarii i Filipin. Z kolei w drugim spotkaniu w czwartek rywalizację w grupie B w Sydney rozpocznie Australia, która podejmie Irlandię. Początek o godz. 12 czasu polskiego.
Turniej, który odbywa się w Australii i Nowej Zelandii, potrwa do 20 sierpnia. Tytułu broni reprezentacja USA.(PAP)
ep/