"To, co widzieliśmy, to rosyjskie służby bezpieczeństwa, rosyjskie wojsko, rosyjskich decydentów dryfujących przez te 36 godzin. Pytanie brzmiało: +czy car jest nagi?+, albo przynajmniej +dlaczego tak długo zajmuje mu ubranie się?+" - oświadczył Burns w czwartek, pytany o sprawę buntu Prigożyna i jego najemników z Grupy Wagnera.
Szef Centralnej Agencji Wywiadowczej dodał, że epizod ten objawił słabości reżimu Putina oraz ponownie postawił pytania dotyczące osądu rosyjskiego dyktatora, jego "relatywnego oderwania od zdarzeń i nawet dotyczących jego niezdecydowania". Stwierdził też, że byłoby szaleństwem, gdyby CIA nie skorzystała z "pokoleniowej" szansy, jaką poruszenie i niezadowolenie elit w Rosji daje dla pozyskiwania współpracowników.
"To, co było dla mnie niezwykłe, to sposób, w jaki Putin czuł się zmuszony, by zawrzeć układ ze swoim byłym dostawcą cateringu" - wskazał Burns. Dodał jednak, że uważa, iże koniec końców Prigożyna spotka kara.
"Putin jest kimś, kto generalnie uważa, że zemsta najlepiej smakuje na zimno. Z mojego doświadczenia wynika, że Putin jest ostatecznym apostołem zemsty, więc byłbym zaskoczony, gdyby Prigożyn uniknął dodatkowej odpłaty" - ocenił były ambasador USA w Moskwie.
Z Waszyngtonu Oskar Górzyński (PAP)
mar/