"Wystartują niemal wszystkie nasze asy. Zobaczymy Anitę Włodarczyk, Wojciecha Nowickiego, Ewę Swobodę oraz Natalię Kaczmarek, której sukcesy z pewnością cieszą szczególnie lokalnych kibiców, gdyż przez lata była zawodniczką miejscowego klubu" - kontynuował szef Polskiego Związku Lekkiej Atletyki.
Mistrzostwa Polski są ostatnimi zawodami, w których można ubiegać się o kwalifikację do mistrzostw świata w Budapeszcie.
"Dla kilku zawodników to będzie naprawdę decydujący start. Muszą walczyć o punkty rankingowe, a mistrzostwa kraju to szansa na duże zdobycze" – zauważył dyrektor sportowy PZLA Krzysztof Kęcki.
Organizatorzy wyprzedali wszystkie bilety, więc na stadionie im. Lubuskich Olimpijczyków spodziewany jest komplet widzów. Dla osób, którym nie udało się kupić wejściówek, przygotowano specjalną strefę kibica na położonym nieopodal Placu Grunwaldzkim.
"Mam więc nadzieję, że będzie świetna atmosfera. Żywo reagujący kibice zawsze pomagają. Moim celem jest pokazać wysoką dyspozycję. Skaczę ostatnio regularnie 5,70-5,80 i chciałbym tyle +zaliczyć+ w mistrzostwach Polski, dając przy tej okazji frajdę kibicom oraz przekonać się na jakim jestem etapie przygotowań" – zaznaczył tyczkarz Piotr Lisek.
W czwartek odbędą się finały biegu na 100 m. Wielkimi faworytami będą Ewa Swoboda i Dominik Kopeć, którzy w tym roku zbliżyli się do rekordów Polski. Swoboda podczas mityngu Diamentowej Ligi w Chorzowie uzyskała czas 10,94 i pierwszy raz w karierze złamała barierę 11 sekund.
"Cieszę się bardzo. Biec do końca to niesamowite uczucie. Dawno nie miałam takiego wrażenia, że nie zwalniam i w końcu jest poniżej 11. To niesamowite. Ciężka praca nie poszła na marne" - skomentowała najlepsza polska sprinterka.
Z kolei Kopeć w czerwcu przebiegł 100 m w 10,05. Szybszy od niego był jedynie Marian Woronin, który w 1984 roku uzyskał czas 10,00.
O zwycięstwo w biegu na 1500 m kobiet powalczy Sofia Ennaoui, a na 3000 m z przeszkodami dojdzie do rywalizacji sióstr Alicji i Anety Konieczek. Szanse na podium ma również Kinga Królik.
W czwartek zostaną też wyłonieni mistrzowie Polski w pchnięciu kulą - broniącemu tytułu Michałowi Haratykowi plany postara się pokrzyżować Konrad Bukowiecki.
W piątek głównym wydarzeniem będzie finał biegu na 400 m z udziałem Natalii Kaczmarek, która wygrała mityngi Diamentowej Ligi w Chorzowie i Monako. Na Stadionie Śląskim wynikiem 49,48 zbliżyła się do rekordu Polski legendarnej Ireny Szewińskiej. W lipcu zeszła dwukrotnie poniżej 50 sekund. Druga na polskich listach Anna Kiełbasińska biegała w tym roku 51,29.
"Staram się nie myśleć o rekordzie Polski, żeby nie nakładać na siebie dodatkowej presji. To nie będzie łatwe, ale jestem w stanie to zrobić" - przyznała Kaczmarek.
Konkurs rzutu młotem rozstrzygnie się między Wojciechem Nowickim i Pawłem Fajdkiem. W lepszej formie jest ten pierwszy, który w Oslo uzyskał najlepszy wynik w tym roku - 81,92. Fajdek nie przekroczył jeszcze 80 metrów, ale pięciokrotnego mistrza świata nie można lekceważyć przed najważniejszą imprezą sezonu.
Anita Włodarczyk 20 lipca przełamała się w Bańskiej Bystrzycy, gdzie posłała młot na 74,81 m, co jest najlepszym wynikiem w Europie. Trzykrotna mistrzyni olimpijska przed rokiem w niecodziennych okolicznościach naderwała mięsień dwugłowy uda, przez co ominęły ją mistrzostwa Polski w Suwałkach i MŚ w Eugene. Oprócz Włodarczyk najlepiej w tym sezonie prezentowały się Malwina Kopron, Aleksandra Śmiech i Katarzyna Furmanek.
Na niedzielę zaplanowano finały biegów na 110 i 100 m przez płotki. Pia Skrzyszowska jest murowaną faworytką w biegu płotkarskim. W lipcu ustabilizowała formę na poziomie poniżej 12,70 i rywalizowała ze światową czołówką w Diamentowej Lidze. O miejsce na podium powalczą też Klaudia Siciarz i Klaudia Wojtunik.
Damian Czykier przed rokiem w Suwałkach wynikiem 13,25 pobił rekord Polski w biegu na 110 m ppł, ale w tym sezonie lepszą dyspozycję prezentują Krzysztof Kiljan i Jakub Szymański.(PAP)
ep/