„Nasze państwo opiekuńcze pomaga tym, którzy potrzebują pomocy. Ale państwo musi też oczekiwać, że każda jednostka będzie wtedy również w miarę swoich możliwości przyczyniać się do sukcesu społeczeństwa. Także przez prace społeczne” – potwierdził Steffen Jaeger, przewodniczący Rady Miejskiej Badenii-Wirtembergii.
Jak wskazał Jaeger, ręce do pracy potrzebne są np. na budowach, a także w sektorze opieki nad osobami starszymi. „W latach 80. osoby ubiegające się o azyl były wykorzystywane do zamiatania ulic w Berlinie” – przypomniał Jaeger. Miejscy radni opowiedzieli się też za „ustanowieniem i zorganizowaniem obowiązku przyjmowania przez osoby ubiegające się o azyl pracy niekomercyjnej”.
Praca powinna być częścią procesu integracji
Lider regionalnej grupy CSU Alexander Dobrindt uważa, że do niepracujących migrantów powinno trafiać mniej pieniędzy. Jego zdaniem należałoby powiązać wysokość wsparcia finansowego z „obowiązkiem współpracy”. „Oferta pracy powinna być częścią procesu integracji. Jeśli ta oferta nie zostanie zaakceptowana, muszą nastąpić cięcia świadczeń” – wyjaśnił Dobrindt.
Stephan Thomae (FDP) stwierdził, że proces azylowy powinien być „zorganizowany i kontrolowany w taki sposób, aby nie dochodziło do imigracji do systemu społecznego, ale do niemieckiego rynku pracy”.
„Każdy, kto się stara, chce tu pracować i wnieść coś do naszego społeczeństwa, powinien mieć taką perspektywę. Ten, kto nie chce tego robić, musi opuścić Niemcy” – stwierdził polityk FDP.
Szef frakcji parlamentarnej FDP Christoph Meyer określił inicjatywę CDU/CSU jako „desperacki manewr wyborczy” opozycji. Stwierdził jednak: „Nie chcemy imigracji do naszych systemów społecznych, ale wykwalifikowanej imigracji na rynek pracy. Dlatego powinniśmy dalej ograniczać czynniki przyciągające, zapewniając jedynie świadczenia rzeczowe osobom ubiegającym się o azyl”.
„Rynek pracy jest ważną dźwignią integracji. Zapewnienie do niego dostępu osobom ubiegającym się o azyl za pomocą szybkich procedur powinno mieć kluczowe znaczenie. Jest to również ważne dla pracodawców” – skomentował ekspert ds. rynku pracy Enzo Weber z Instytutu Badań nad Rynkiem Pracy i Zawodami.
Miejsca pracy, nie prace społeczne
Weber zaznaczył przy tym, że złym pomysłem jest zmuszanie uchodźców do prac społecznych. „Powinniśmy skierować ludzi do produktywnych miejsc pracy. Mamy największy niedobór siły roboczej od czasu cudu gospodarczego” – stwierdził ekspert. (PAP)
kno/