Obie środowe ofiary żywiołu zginęły w rejonie Magnezja w Tesalii, ok. 150 km na północny zachód od Aten.
69-letnie kobieta zmarła zablokowana w przyczepie kempingowej, z powodu choroby nie mogła wcześniej samodzielnie opuścić tego miejsca, jej mąż próbował ją ratować i przeciągnąć przyczepę, ale musiał uciekać przed płomieniami - relacjonuje eKathimerini.
W tej samej okolicy zginął 45-letni pasterz, który próbował ratować swoją trzodę i przepędzić ją na niezagrożone ogniem tereny, ale sam został otoczony przez płomienie - podała publiczna stacja ERT.
Śmiertelne żniwo
We wtorek informowano o trzech pierwszych ofiarach śmiertelnych pożarów w Grecji. Na wyspie Eubea na południu kraju w katastrofie samolotu gaśniczego zginęło dwóch pilotów wojskowych. Na tej samej, trawionej przez ogień wyspie, znaleziono zwęglone zwłoki, prawdopodobnie zaginionego pasterza.
Położona na wybrzeżu Morza Egejskiego Magnezja była w środę najbardziej dotkniętym nowymi pożarami rejonem Grecji. W kilku miejscach nakazano ewakuację ludności. Strażacy walczyli z ogniem, który zagrażał strefie przemysłowej położonej w mieście Wolos, stolicy regionu.
W czwartek zagrożenie pożarowe będzie największe w północno-wschodniej Grecji, gdzie może też dojść do wichur, a także na wschodnim wybrzeżu kraju i półwyspie Peloponez - ostrzegła państwowa służba meteorologiczna. Już wcześniej informowano, że w czwartek na terenie całej Grecji upał powinien nieco zelżeć w stosunku do poprzednich dni. Maksymalne temperatury mają wynosić 35-37 stopni Celsjueza - w środę przekraczały 40 st. C.
Grecja od ponad tygodnia walczy z licznymi pożarami na terenie całego kraju, podsycanymi przez upały i silne wiatry. Żywioł wyrządził znaczne straty materialne i wymusił w wielu miejscowościach ewakuację, dotknął też regiony turystyczne, m.in. na wyspach Rodos czy Korfu. (PAP)
kno/