![Płonący statek Fremantle Highway Fot. JAN SPOELSTRA/PAP/EPA](/sites/default/files/styles/main_image/public/202307/pap_20230726_1ON.jpg?h=3c85e51b&itok=6oqAzcpu)
Statek, który przewoził prawie 4 tys. samochodów i od ubiegłego wtorku płonie u wybrzeży Niderlandów, znajduje się obecnie 16 km na północ od wyspy Ameland - podaje w poniedziałek Rijkswaterstaat. „Holowanie przebiegło bez żadnych problemów i frachtowiec znajduje się w bezpiecznej odległości od innych jednostek” - przekazał mediom rzecznik agencji.
Intensywny ogień oraz gęsty dym uniemożliwiały wcześniej służbom ratunkowym wejście na pokład jednostki i zainstalowanie stabilnego połączenia z holownikiem. Ostatecznie udało się to w piątek i w niedzielę po południu rozpoczęto odholowywanie statku w bezpieczne miejsce. Operacja zakończyła się sukcesem w poniedziałek.
Ostateczne miejsce postoju statku nie zostało jeszcze ustalone. Według Rijkswaterstaat, to gdzie ostatecznie on trafi, zależy od „dostępnego portu z odpowiednimi udogodnieniami, przewidywanych warunków pogodowych i sytuacji na pokładzie”.
Dobre wieści przekazał w poniedziałek agencji prasowej ANP właściciel statku, japońska firma Shoei Kisen Kaisha. Okazuje się, że ze szpitala wyszła już większość rannych członków załogi. W trakcie ewakuacji z frachtowca w nocy z wtorku na środę ranni zostali niemal wszyscy członkowie załogi; jedna osoba zmarła.
Jak podają niderlandzkie media, powołując się na straż przybrzeżna, jednostka ciągle płonie, ale ogień jest „znacznie mniejszy” a dym mniej intensywny.
Z Amsterdamu Andrzej Pawluszek
mar/