Donald Tusk: dymisja ministra zdrowia znaczy, że mamy siłę sprawczą jeszcze przed wyborami

2023-08-08 23:19 aktualizacja: 2023-08-09, 07:41
Przewodniczący Platformy Obywatelskiej Donald Tusk przemawia podczas spotkania z sympatykami ugrupowania w Legionowie, fot. PAP/Paweł Supernak
Przewodniczący Platformy Obywatelskiej Donald Tusk przemawia podczas spotkania z sympatykami ugrupowania w Legionowie, fot. PAP/Paweł Supernak
Dymisja ministra zdrowia znaczy, że mamy siłę sprawczą jeszcze przed wyborami. Ta władza chciałaby kontrolować, co robimy w domu i na co chorujemy, dzisiaj zostali zmuszeni do kapitulacji - oświadczył we wtorek na wiecu w Legionowie lider PO Donald Tusk.

"Niech z Legionowa przez całą Polskę popłynie apel: żeby października piętnastego pogonić Kaczyńskiego!" - oświadczył lider Platformy, nawiązując do daty wyborów parlamentarnych - 15 października.

Tusk w trakcie wystąpienia nawiązał do dymisji ministra zdrowia Adama Niedzielskiego, którą ogłosił wcześniej we wtorek premier Mateusz Morawiecki. "Wystarczyła nasza wola - właściwie jeden filmik, który postanowiłem przed naszym spotkaniem udostępnić, mówiący o panu ministrze Niedzielskim - wystarczyła ich świadomość, że tysiące z nas będą tutaj dzisiaj w Legionowie, żeby oni poczuli się zmuszeni do odwołania tego szkodnika. To znaczy, że mamy siłę sprawczą jeszcze zanim doszło do wyborów. To znaczy, że boją się was, boją się prawdy, boją się takiego autentycznego gniewu ludu" - zwrócił się do zebranych Tusk.

Jak ocenił, Niedzielski stracił stanowisko, bo "stał się najbardziej czytelnym symbolem systemu, który PiS i prezes (PiS) Jarosław Kaczyński budują od wielu lat". "Minister Niedzielski publicznie ujawnił dane publicznie człowieka, który miał odwagę przeciwstawić się jego propagandzie, miał odwagę przeciwstawić się jego fatalnym decyzjom, które doprowadziły do tego, że ludzie cierpiący nie mogą dostać leków kojących ból; ujawnił, na co on bierze leki" - mówił Tusk.

"Minister Zdrowia publicznie mówi, kto bierze jakie leki. Minister Czarnek (szef MEiN - PAP) bierze dane, kto kiedy bierze jakie szczepienia na uczelniach; pamiętacie może też te służby specjalne, które wtargnęły do gabinetu ginekologicznego i wzięły dokumentacje kilkuset pacjentek z prawie 30 lat, z najbardziej intymnymi tajemnicami życia osobistego. Pamiętamy prokuraturę, która ujawnia dane osób, które są ofiarami przemocy - co czasami doprowadza do tragedii" - wyliczał.

"Ta władza chciałaby kontrolować, co robicie w domu, z kim śpicie, na co chorujecie, co piszecie w swoich smsach, kontrolować wasze konta, na co wydajecie pieniądze" - wskazywał Tusk.

"Jeżeli mówimy o tym, że te wybory są takie ważne, fundamentalne, to nie dlatego, żeby budować jakieś emocje. Tu naprawdę chodzi o nasze, wasze życie. O najważniejsze wartości - bezpieczeństwo naszych dzieci, bezpieczeństwo polskich kobiet, nasze zdrowie... (...) Gdybyście się przestraszyli, to oni razem z Konfederacją - wyobraźcie sobie ten duet u władzy, jak będzie wyglądało zdrowie i bezpieczeństwo naszych dzieci, kobiet, ojców, córek, dziadków - wszystkich bez wyjątku" - wskazywał lider PO.

"Jeśli chcemy, by nasza ojczyzna była bezpieczna, by nasi przyjaciele nas szanowali, a nasi przeciwnicy respektowali i bali się, to musimy mieć władzę, która się nie boi; musimy mieć ministra obrony narodowej, który nie kłamie przez miesiące o tym, że spadła ruska rakieta, który nie zwala winy na polskich generałów za to, do czego sam doprowadził. (...) Dalej ministrem obrony narodowej jest człowiek, który - zamiast przygotować Polskę na różne sytuacje i budować prawdziwą zdolność do obrony - pajacuje" - stwierdził.

Tusk nawiązał też do naruszenia polskiej przestrzeni powietrznej przez białoruskie śmigłowce. W ubiegły wtorek MON poinformowało, że doszło do naruszenia polskiej przestrzeni powietrznej przez dwa śmigłowce białoruskie. Szef resortu Mariusz Błaszczak polecił zwiększyć liczbę żołnierzy na granicy i wydzielić dodatkowe siły i środki, w tym śmigłowce bojowe.

"Mamy premiera, którego ministrowie i urzędnicy przez 8 czy 10 godzin nie zauważyli białoruskich helikopterów, a zauważyli te helikoptery mieszkańcy, naukowiec badający ptaki czy przypadkowy przechodzień, były zdjęcia. A on przez 8 godzin nie widział i nie słyszał, a potem zdecydował się na bardzo twardą reakcję - przebrał się za żołnierzyka w zielonej koszulce i tak chodził, udając (prezydenta Ukrainy Wołodymyra) na konferencje prasowe" - mówił lider Platformy.

"Jeśli my wszyscy to widzimy, to na Kremlu i w Mińsku też to widzą. Dlaczego sobie pozwolili na tę czy inną prowokację? Dlatego, że widzą, kto rządzi dzisiaj w Polsce - jacy nieudacznicy, jacy pozoranci" - mówił.

Podczas wiecu w Legionowie Donald Tusk mówił też o listach swojej formacji, którzy będą kandydować na Mazowszu m.in. w okręgu podwarszawskim będą to: rzecznik PO Jan Grabiec, Kinga Gajewska, Maciej Lasek, Aleksandra Gajewska i Andrzej Domański w Warszawie, sekretarz generalny PO Marcin Kierwiński w okręgu obejmującym Płock, Ciechanów, Przasnysz i Mławę czy Kamila Gasiuk-Pihowicz w Siedlcach.(PAP)

 

autorzy: Mikołaj Małecki, Aleksander Główczewski

sma/