Wśród rannych trzy osoby są w stanie krytycznym - podali lokalni urzędnicy. Co najmniej 20 pacjentów zostało przewiezionych do Maui Memorial Medical Center.
Ogień strawił kilkaset budynków, w tym pochodzące z XVIII wieku zabytkowe domy w miasteczku Lahina. Nagranie lotnicze pokazało zrównane z ziemią domy i obrócone w czarne, bezlistne szkielety drzew, także na ulubionej przez turystów Front Street oraz spalone łodzie w porcie - przekazała agencja AP. Z gruzów Lahiny unosiły się słupy dymu. "Wygląda jak strefa wojny, jak zbombardowane miasto" - powiedział dziennikarzom pilot helikoptera, z którego zrealizowano nagranie.
Mieszkaniec miasteczka, Mauro Farinelli opowiedział dziennikarzom, że zaczął wiać silny wiatr, a potem na zboczu wzgórza wybuchł pożar. "Ogień po prostu przebił się przez wszystko z niesamowitą prędkością" - powiedział, dodając, że był "jak lampa lutownicza".
Wiatr był tak silny, że wyrwał drzwi garażowe z zawiasów i uwięził samochód - powiedział Farinelli, który trafił wraz z żona do centrum ewakuacyjnego. Nie ma pojęcia, co stało się z ich domem. "Mamy nadzieję na najlepsze", powiedział, "ale jesteśmy prawie pewni, że już go nie ma".
Szpitale są przeciążone liczbą pacjentów poparzonych lub zatrutych dymem - poinformowała agencję wicegubernator stanu, Sylvia Luke. Przeładowane są także schroniska, dokąd zbiegli zarówno mieszkańcy, jak turyści. Ponad 2 tys. osób spędziły noc w centrach ewakuacyjnych, kolejne tysiące schroniły się na lotnisku Kahului. Na przyjęcie ewakuowanych przygotowywano również centrum konferencyjne w Honolulu.
Eksperci twierdzą, że zmiany klimatu zwiększają prawdopodobieństwo ekstremalnych zdarzeń pogodowych - podkreśla agencja AP. Pożary lasów są jednymi z możliwych skutków.
kgr/sma/