Warszawska SKM zaangażowała się w akcję edukacyjną mającą na celu szerzenie wiedzy o tym, jak w przypadku zagrożenia ludzkiego życia skutecznie przeprowadzić reanimację. Pasażerowie jadący w czwartkowe przedpołudnie z przystanku Młynów do Zegrza Południowego oraz kursem powrotnym mieli okazję przyjrzeć się pokazowi akcji reanimacyjnej prowadzonej przez instruktora pierwszej pomocy. Wszyscy chętni mogli też sami spróbować swoich sił.
„Chcemy budzić świadomość i pokazać jak w prosty sposób można uratować życie, będąc choćby w naszym pociągu, bo w każdym z nich jest defibrylator” – powiedział Karol Adamaszek, rzecznik prasowy warszawskiej Szybkiej Kolei Miejskiej.
„Dlatego właśnie spotkaliśmy się na pokładzie pędzącego pociągu, zainteresowanie było znakomite, widać, że nasi podróżni chcą sprawdzić, jak to wygląda w praktyce, o czym pamiętać, w jakiej kolejności co zrobić” – wyjaśnił rzecznik.
Robert Pietras namawia, do tego, żeby nie bać się ratować ludzkiego życia.
„Przede wszystkim zareagujmy i zadzwońmy pod numer alarmowy, to najważniejsze. Dyspozytor wszystkim pokieruje. To nie jest trudne. Nie obawiajmy się dotknąć tej osoby. Często ludzie boją się, że się czymś zarażą, a przecież i tak jedziemy wszyscy razem, dotykamy tych samych poręczy i wtedy nie mamy tego problemu. Pamiętajmy, że krzywdy nie zrobimy. Mówiąc kolokwialnie, drugi raz tej osoby nie zabijemy. Możemy jej tylko i wyłącznie pomóc. Lepsze jest udzielenie pomocy jakiejkolwiek, niż nieudzielnie pomocy idealnej” – wytłumaczył Robert Pietras.(PAP)
Autor: Paweł Stępniewski