Ekstraklasa piłkarska. Derby Łodzi hitem 4. kolejki

2023-08-11 15:47 aktualizacja: 2023-08-11, 18:59
Fani Widzewa Łódź. Fot. Grzegorz Michałowski /PAP
Fani Widzewa Łódź. Fot. Grzegorz Michałowski /PAP
Po 11 latach przerwy kibice znów mogą obejrzeć derby Łodzi w piłkarskiej ekstraklasie. Rozczarowujący w tym roku, ale wspierany regularnie przez komplet fanów Widzew podejmie w sobotę o godz. 20 beniaminka ŁKS. Faworyta nie ma, są natomiast duże emocje.

Na derby Łodzi w najwyższej klasie rozgrywek czekano ponad 11 lat - od 9 kwietnia 2012 roku (1:1 na stadionie ŁKS). Później obie drużyny spotkały się wprawdzie jeszcze sześć razy, ale tylko na niższych szczeblach - dwa razy w trzeciej i czterokrotnie w pierwszej lidze.

Po raz ostatni derby Łodzi odbyły się 3 maja 2022 roku, w 31. kolejce 1. ligi. ŁKS przegrał wówczas u siebie 0:1 po golu Bartłomieja Pawłowskiego, który wciąż jest największą gwiazdą Widzewa.

Tamten wynik miał duży wpływ na losy obu drużyn. Znacznie przybliżył widzewiaków do awansu, co stało się faktem 22 maja 2022, natomiast utrudnił zadanie piłkarzom ŁKS. Ci drudzy, jak się okazało, na awans musieli poczekać jeszcze rok.

"Spodziewamy się w sobotę wszystkiego po ŁKS. Musimy być gotowi na różne warianty. To mecz derbowy, oni będą chcieli wygrać, będą bardzo aktywni" - powiedział trener Widzewa Janusz Niedźwiedź, dodając, że "spodziewa się energetycznego spotkania, w którym nie zabraknie walki".

Oba zespoły zgromadziły w trzech meczach po trzy punkty

"Wierzę, że będziemy dojrzalszym zespołem. Mamy sezon ekstraklasowy za sobą, liczę na większe doświadczenie" - podkreślił.

Bardzo trudno wskazać faworyta sobotniego spotkania, oba zespoły zgromadziły w trzech meczach po trzy punkty.

Widzew od wielu miesięcy rozczarowuje. Zaliczył nieudaną rundę wiosenną poprzedniego sezonu (tylko dwa zwycięstwa, oba 1:0), a teraz - po wygranej na inaugurację z beniaminkiem Puszczą Niepołomice 3:2 - przegrał dwa spotkania po 1:2, z Pogonią Szczecin i Jagiellonią Białystok.

Łącznie - od początku 2023 roku - drużyna trenera Niedźwiedzia wygrała tylko trzy z 20 ligowych meczów i zgromadziła zaledwie 15 na 60 możliwych do zdobycia punktów.

Na dodatek letnie transfery nie odmieniły na razie znacząco oblicza zespołu. Doszło do tego, że trener jako młodzieżowca wystawił w dwóch ostatnich meczach Filipa Przybułka, który jeszcze niedawno występował w czwartoligowych rezerwach Widzewa.

Presja rośnie. Już przed meczem z Jagiellonią pojawiały się w mediach spekulacje, że posada Niedźwiedzia, pracującego w Łodzi od ponad dwóch lat, może być zagrożona. Klub nie potwierdził jednak tych informacji.

"Krótko i na temat: odcinamy się od plotek i spekulacji, koncentrujemy się na przyszłym tygodniu, by być gotowym na Derby. Trzymajmy ciśnienie i do zobaczenia za tydzień!" - napisał w ubiegłym tygodniu w mediach społecznościowych prezes Widzewa Michał Rydz.

Tymczasem ŁKS świetnie spisywał się w rundzie wiosennej 1. ligi, a po awansie zaczyna czuć się coraz lepiej w ekstraklasie. Po dwóch wyjazdowych porażkach - 0:3 z wicemistrzem Legią Warszawa i 0:2 z Ruchem Chorzów - trener Kazimierz Moskal dokonał zmian na środku defensywy i jego zespół pokonał ostatnio Koronę Kielce 2:1.

"Każdy zdaje sobie sprawy z rangi derbowego spotkania, więc nie ma co ani podkręcać, ani tonować" - powiedział w piątek trener ŁKS.

"Oba zespoły wyjdą po to, żeby wygrać. Ale wszystko zależy od dyspozycji dnia. Od tego, jak poszczególni zawodnicy będą przygotowani do meczu. Myślę tutaj o sferze mentalnej. Jeżeli skupimy się tylko na walce, zaangażowaniu i bieganiu, a nie będziemy myśleć o graniu, to może to nie wypaść tak, jak byśmy chcieli. I odwrotnie. Jeżeli będziemy chcieli tylko być +panami piłkarzami+, a nie będzie charakteru, to też może być ciężko" - dodał.

Moskal pracuje w ŁKS już dość długo (od 2018 do 2020 i ponownie od 2022 roku), ale nie miał okazji jeszcze prowadzić tej drużyny w derbach.

Latem w zespole doszło do sporych zmian, zwłaszcza w drugiej linii. Ofertę Stali Mielec (co było wiadomo już zimą) wybrał Michał Trąbka, natomiast utalentowany Mateusz Kowalczyk, uczestnik niedawnych mistrzostw Europy do lat 19, przeszedł do duńskiego Broendby IF. Według mediów 19-letni pomocnik, który miał duży udział w awansie ŁKS do ekstraklasy, kosztował co najmniej milion euro.

Działacze klubu postarali się również o wzmocnienia - najgłośniejszym był powrót po kilku latach Daniego Ramireza. Hiszpański pomocnik, mistrz Polski z Lechem Poznań z 2022 roku (przeszedł do tego klubu właśnie z ŁKS), ostatnio był zawodnikiem Zulte Waregem. W Belgii rzadko dostawał szansę występów, ale po powrocie do Polski szybko odzyskał formę.

Komplet widzów na trybunach

Mecze Widzewa regularnie ogląda komplet widzów, kibice tradycyjnie wykupili wszystkie karnety przed sezonem. Oczywiście na derbach również nie będzie wolnych miejsc.

Spotkania nie obejrzy natomiast zorganizowana grupa kibiców ŁKS, którzy - po wydarzeniach z poprzednich derbów - mają zakaz wyjazdu na najbliższy mecz z lokalnym rywalem.

Dotychczas, jak przypomniano na stronie ŁKS, oba zespoły grały ze sobą 68 razy na różnych szczeblach ligowych, głównie w ekstraklasie. Widzew wygrał 28-krotnie, zanotowano 27 remisów, a 13 razy lepszy był ŁKS. Bramki 96-70 na korzyść Widzewa.(PAP)

gn/