Fed może zacieśniać politykę zbyt szybko, a EBC zbyt wolno

2018-06-25 17:38 aktualizacja: 2018-12-14, 11:59
 PAP/ Marcin Kwieciński
PAP/ Marcin Kwieciński
Rezerwa Federalna może zacieśniać stopy procentowe zbyt szybko, żeby nadążać z kontrowaniem stymulacji fiskalnej - uważają uczestnicy debaty PAP Biznes "Strategie rynkowe TFI 2018". Ich zdaniem, Europejski Bank Centralny może zaś nie zdążyć z podwyżkami stóp proc. jeśli koniec cyklu nadejdzie szybciej od oczekiwań.

W XVIII debacie "Strategie rynkowe TFI 2018" udział wzięli przedstawiciele PKO TFI, TFI PZU, Skarbiec TFI, Pekao TFI, Franklin Templeton Investments oraz Eques Investment TFI. Partnerem merytorycznym cyklu są Analizy Online.

W ocenie Grzegorza Zatryba, głównego stratega Skarbiec TFI, zaostrzanie polityki pieniężnej w strefie euro nie nastąpi zbyt szybko.

"Fed robi swoje, a EBC ogłosił zakończenie QE, ale zostało to podlane tak gołębim sosem, że rynek odebrał to wręcz jako przedłużenie programu skupu aktywów" - powiedział.

"W przypadku UE jest ciężej prognozować, bo Draghi może zawsze dorzucać jakieś +ale+. Do tego twarde dane są słabsze niż oczekiwano. Inflacji specjalnie nie ma, chociaż systematycznie rośnie, ale do celu tak szybko nie dojdzie. Rynki jeszcze długo nie dostaną sygnału, że wchodzimy w fazę zaostrzania polityki pieniężnej" - dodał.

Jego zdaniem, nie należy przedwcześnie wieszczyć końca luźnej polityki pieniężnej w eurolandzie.

"Może nas czekać parę zaskoczeń - niewykluczone, że okaże się, iż to rynki miały rację, a nie kropki FOMC. W przypadku strefy euro, jeśli będzie się realizował scenariusz wojen handlowych, to luźna polityka jeszcze wcale nie jest przekreślona. Szczególnie, że do tego dochodzą ryzyka polityczne krajów peryferyjnych" - powiedział.

Andrzej Domański, członek zarządu Eques Investment TFI, uważa zaś, że cykl podwyżek w Stanach Zjednoczonych może być zbyt szybki.

"Gospodarka USA jest bardzo silna, natomiast widzimy też istotny wzrost deficytu fiskalnego. Wydaje się, że nieodpowiedzialna polityka fiskalna może doprowadzić do przegrzania koniunktury, szybszych podwyżek stóp proc. i szybszego wejścia USA w fazę recesji, nawet pod koniec 2019 r." - powiedział.

Według Sławomira Sklindy, zastępcy dyrektora departamentu zarządzania portfelami PKO TFI, Fed nie ma alternatywy do zaostrzania polityki pieniężnej.

"Przy dobrej sytuacji makro, odpaleniu stymulacji fiskalnej, odpowiedzialny bank centralny nie ma wyboru, tylko podwyższać stopy proc. i to robi Fed jako kontrę do działań rządu" - powiedział.

"Wydaje się, że Fed będzie cały czas podnosił stopy proc., a umocnienie dolara będzie postępowało" - dodał.

Tego samego zdania jest Karol Ciuk, zarządzający portfelem Pekao TFI.

"Zwiększa się dywergencja stóp proc., a Fed nie ma argumentów, żeby ich raz na kwartał nie podnosić. Członkowie Fedu szacują jaki jest poziom stopy naturalnej, który nie zwiększa bezrobocia i jest to ok. 2,75-3,00 proc. Prognozy wskazują, że w 2020 r. stopy będą powyżej poziomu 3 proc., jest więc obawa czy Fed nie zaostrzy polityki zbyt bardzo" - powiedział.

„Z drugiej strony, Mario Draghi jest mistrzem w dostarczaniu gołębich komentarzy i ostatnio rzeczywiście tak było, bo pomimo podwyższenia prognoz inflacji komunikaty są gołębie. Nam się wydaje, że Europa jest 1,5 roku w cyklu za USA” - dodał.

Zdaniem Sklindy bliżej pomyłki w polityce pieniężnej jest EBC.

"W naszej ocenie bliższy policy mistake jest EBC, a nie Fed. Najpopularniejszą teorią rzeczywiście jest, że strefa euro jest 1,5 roku za Stanami Zjednoczonymi, ale jeśli się okaże, że tak nie jest lub wojny handlowe przyspieszą koniec cyklu, to EBC jest do tego kompletnie nieprzygotowany" - powiedział.

"Jeśli porównamy inflację amerykańską i europejską jak jabłka do jabłek, to ta druga wynosi 2,5 proc., bo nie bierze pod uwagę rynku nieruchomości. W przypadku jakichś problemów, a są po temu powody do obaw, EBC jest w ogóle nieprzygotowany, podczas gdy Fed już ma wypracowany bufor bezpieczeństwa" - dodał.

TURCJA I MEKSYK MOGĄ BYĆ CIEKAWYM WYBOREM WŚRÓD RYNKÓW WSCHODZĄCYCH

Sklinda uważa, że mimo perspektywy spowolnienia gospodarczego, ciekawą inwestycją z punktu widzenia obligacji może być Turcja.

"W tym kwartale ciekawe było oddziaływanie silnego dolara na niektóre rynki wschodzące m.in. Argentynę i Turcję. Warto przypomnieć, że Bank Turcji został zmuszony do kapitulacji przez inwestorów. Warto na ten rynek spojrzeć ze strony obligacyjnej, bo stopa procentowa dostosowała się do sytuacji realnej. Depozyty są oprocentowane na 20 proc., co przy szczycie inflacji sprawia, że Turcja jest jednym z niewielu rynków wschodzących z dodatnią realną stopą procentową" - powiedział.

"Jeśli chodzi o makro, to przed nami mocne spowolnienie, bo przy takim koszcie kredytu muszą się pojawić NPLe, ale od strony obligacji warto się temu przyjrzeć" - dodał.

W ocenie Jarosława Karpińskiego, zarządzającego TFI PZU, ciekawą inwestycją może być Meksyk.

"Unikamy krajów, gdzie polityka zewnętrzna może zaogniać sytuację i tutaj Turcja nie zachęca do inwestowania, ale ze strony Meksyku czy Kolumbii widzimy bardzo pozytywne wypowiedzi w stronę inwestorów i chęć uniknięcia potencjalnych wojen handlowych" - powiedział.

"Najlepsze są kraje, gdzie inwestorów zagranicznych nie ma, a makro zaczęło się poprawiać - znowu Meksyk. Unikamy krajów z wielką euforią wobec makro jak np. RPA" - dodał.

Michał Oleszkiewicz, zarządzający w Templeton Asset Management TFI uważa, że globalna gospodarka jest zbilansowana.

"Wydaje się, że na razie sytuacja makroekonomiczna jest korzystna i wzrost jest korzystnie rozłożony na świecie. Dynamika PKB Chin będzie miała tendencję zniżkową, natomiast w USA prognozy wzrostu są cały czas podwyższane. W strefie euro można być zadowolonym z dynamiki PKB, ale to co najlepsze jest już za nami, chociaż nie widać znamion kryzysu" - powiedział. (PAP Biznes)

pr/ pud/ ana/