Teraz sędziowie unijnego Trybunału Sprawiedliwości w Luksemburgu (sąd UE jest częścią tej instytucji) będą analizować skargę polskiej firmy i podejmować decyzję w sprawie jej przyjęcia. Jeśli tak się stanie, do stron sporu w tej sprawie będą mogły przystąpić rządy krajów członkowskich oraz zainteresowane podmioty (np. Gazprom).
PGNiG we wtorkowym komunikacie przekazanym PAP podkreśliło, że w ocenie spółki Komisja nie dołożyła należytej staranności, przygotowując swoją decyzję, "wydała ją w rażącej sprzeczności z zebranymi dowodami oraz złamała szereg przepisów proceduralnych prawa UE".
"Ponadto zobowiązania nałożone na Gazprom były nieadekwatne do szkód, jakie spółki środkowoeuropejskie poniosły w wyniku niezgodnych z prawem UE działań Gazpromu" - napisano w oświadczeniu.
"W konsekwencji, pomimo blisko półrocznego okresu obowiązywania decyzji KE z maja 2018 r. Gazprom nie zaprzestał łamania prawa UE oraz nadal zawyża ceny gazu wobec swoich odbiorców w Europie Środkowej i Wschodniej" - twierdzi PGNiG.
KE ogłosiła w maju decyzję, która ostatecznie zatwierdziła ugodę z Gazpromem w sprawie o nadużywanie przez niego pozycji w Europie Środkowej i Wschodniej. Rosyjski koncern uniknął dzięki temu kar za monopolistyczne praktyki.
Decyzja była konsekwencją wystosowanych w 2015 roku przez KE zastrzeżeń wobec działań monopolisty. KE przedstawiła w nich wstępną ocenę, zgodnie z którą Gazprom naruszył unijne zasady ochrony konkurencji, realizując strategię podziału rynków gazu wzdłuż granic ośmiu państw członkowskich. Chodziło o Bułgarię, Estonię, Litwę, Łotwę, Polskę, Czechy, Słowację i Węgry.
Bruksela nie zdecydowała się na nałożenie kar za te praktyki, jednak majowa decyzja KE oznacza koniec takich praktyk ze strony Gazpromu. Zasady, które ma wdrożyć koncern, to m.in. usunięcie wszelkich ograniczeń nałożonych na klientów, dotyczących transgranicznej odsprzedaży gazu.
Polska i inne państwa dotknięte monopolistycznymi praktykami giganta już wcześniej wyrażały niezadowolenie, że rosyjska spółka nie będzie objęta karami. Grzywna mogła sięgać do 10 proc. globalnego obrotu koncernu.
Z Luksemburga Krzysztof Strzępka (PAP)
stk/ cyk/ kar/ agz