Grupa z Limy grozi, że nie będzie uznawać władzy Maduro w Wenezueli
Przedstawiciele 12 państw Ameryki Łacińskiej oraz Kanady wezwali w piątek prezydenta Wenezueli Nicolasa Maduro, by wstrzymał się od zaprzysiężenia na drugą kadencję, grożąc, ze w przeciwnym razie nie będą uznawać legalności jego władzy.

Delegaci państw skupionych w Grupie z Limy uważają, że jedynym sposobem na wyjście z kryzysu, w którym znalazła się Wenezuela, jest czasowe przekazanie władzy w ręce kontrolowanego przez opozycję Zgromadzenia Narodowego i rozpisanie nowych wyborów prezydenckich. Zaprzysiężenie Maduro na nową, sześcioletnią kadencję zaplanowane jest na 10 stycznia.
Maduro zapewnił sobie drugą kadencję, wygrywając w maju zeszłego roku wybory prezydenckie, które jednak według niezależnych opinii nie spełniały standardów demokratycznych. Ich ważności nie uznały m.in. państwa Unii Europejskiej, Stany Zjednoczone, Kanada i większość państw Ameryki Łacińskiej.
Z deklaracji przyjętej w piątek przez przedstawicieli państw tworzących Grupę z Limy wyłamał się Meksyk. Kraj ten był do niedawna jednym z najostrzejszych krytyków wenezuelskiego reżimu, ale od czasu objęcia władzy przez lewicowego prezydenta Andresa Manuela Lopeza Obradora pod koniec zeszłego roku jego stosunki z Wenezuelą się ociepliły.
Jeszcze przed pojawieniem się deklaracji z wezwaniem skierowanym do Maduro wenezuelski minister spraw zagranicznych Jorge Arreaza zarzucił państwom skupionym w Grupie z Limy, że wykonują polecenia prezydenta USA Donalda Trumpa.
W skład nieformalnej grupy, która powołana została w 2017 r. w celu znalezienia rozwiązania kryzysu w Wenezueli, wchodzą: Argentyna, Brazylia, Chile, Gujana, Gwatemala, Honduras, Kanada, Kolumbia, Kostaryka, Meksyk, Panama, Paragwaj, Peru i St. Lucia. (PAP)
bjn/ mc/