Pompeo i Czaputowicz odwiedzili żołnierzy Batalionowej Grupy Bojowej NATO

2019-02-13 15:09 aktualizacja: 2019-02-13, 17:53
Fot. PAP/Tomasz Waszczuk
Fot. PAP/Tomasz Waszczuk
Sekretarz stanu USA Mike Pompeo i szef polskiego MSZ Jacek Czaputowicz spotkali się w środę w Bemowie Piskim z żołnierzami Batalionowej Grupy Bojowej NATO. W obliczu planów Rosji dominowania w Europie i jej destabilizacyjnych działań Pompeo podkreślał rolę NATO w obronie wolnych narodów Europy.

"30 lat temu patrolowałem żelazną kurtynę w Niemczech, byłem wtedy młodym oficerem kawalerii. Sytuacja wydawała się wtedy zupełnie inna. Mam gdzieś jeszcze kasety Van Halena w moim samochodzie, razem z kasetą VHS z +Top Gun+, ale wiele się zmieniło od tego czasu. W moich czasach bardzo się generałowie martwili o inwazję sowiecką na Niemcy Zachodnie" - mówił sekretarz stanu USA podczas powitania w jednostce w Bemowie Piskim, gdzie stacjonuje Batalionowa Grupa Bojowa NATO w ramach wzmacniania wschodniej flanki Sojuszu.

"Dzisiaj musimy się martwić o zwiększanie możliwości obronnych NATO znowu na możliwą agresję rosyjską. Wojna na ziemi europejskiej, to, co się dzieje na Ukrainie, otworzyło nam oczy na to, że Rosjanie mogą próbować otworzyć drugi front właśnie tutaj. Sojusz NATO ma niezbędną rolę w celu obrony wolnych narodów Europy" - oświadczył Pompeo.

Mówił, że "Rosja ma wielkie plany dominowania Europy i zwiększenia swojej dominacji na arenie światowej". "A my, zarówno USA, jak i demokracje zachodnie, muszą robić co w ich mocy, aby zatrzymać takie ataki jak np. inwazja na Ukrainę, aneksja Krymu, czy niesprowokowany niczym atak Rosjan na ukraińskie okręty na Morzy Czarnym" - podkreślił sekretarz stanu USA.

Należy pamiętać - dodał - że próby destabilizacji ze strony Rosji "muszą się spotkać z naszym zdecydowanym sprzeciwem". 

"Jednym z naszych kroków jest nasza obecność na wschodniej flance NATO. Jest to jedna z podstawowych zasad NATO, że atak na jeden kraj, to atak na cały Sojusz" - podkreślił Pompeo. Historia Polski - zaznaczył - "przypomina nam, że środki odstraszania powinny być na pierwszym planie naszego myślenia strategicznego". "Jest to tym bardziej słuszne na forum rywalizacji między supermocarstwami" - dodał Pompeo.

Sekretarz stanu USA zaznaczył, że Polska wydaje duży procent swojego PKB na obronę. "To jest to za czym powinni podążać inni sojusznicy NATO" - podkreślił. Przypominając, że w Waszyngtonie będzie spotkanie z okazji 70. rocznicy powstania NATO, Pompeo stwierdził, że "wszyscy sojusznicy NATO muszą odświeżyć Sojusz podążając śladem Polski, abyśmy wszyscy wypełniali te same ideały, które przyświecały twórcom NATO".

Z kolei szef polskiego MSZ podziękował żołnierzom Batalionowej Grupy Bojowej NATO za ich służbę i poświęcenie. Podkreślał, że Sojusz Północnoatlantycki nie może sobie pozwolić na to, by obywatele społeczności euroatlantyckiej byli zagrożeni ze Wschodu.

"Amerykanie, Brytyjczycy, Rumuni, Chorwaci i Polacy, żołnierze z NATO - jesteście tutaj, ponieważ wszystkie państwa członkowskie Sojuszu wspólnie zgodziły się, że wschodnia granica NATO wymaga waszej obecności, waszej czujności, waszej odwagi oraz waszego profesjonalizmu" - powiedział szef polskiego MSZ zwracając się do żołnierzy.

Podkreślił, że są oni "znaczącym symbolem sojuszniczej solidarności i gotowości". "Dzięki waszej służbie czujemy się o wiele bezpieczniejsi, dlatego że reprezentujecie potęgę całego Sojuszu" - podkreślał Czaputowicz.

Dodał, że podziękowania należą się zwłaszcza żołnierzom amerykańskim, ponieważ - jak mówił - "to Stany Zjednoczone odgrywają najważniejszą rolę w Sojuszu"; w tym kontekście Czaputowicz wyraził też zadowolenie z wizyty w Bemowie Piskim amerykańskiego sekretarza stanu.

Uczestniczący w środowym spotkaniu wiceszef MON Marek Łapiński podkreślał, że "Polska jest zdeterminowana, żeby być ważnym elementem potencjału obronnego NATO".

"Jestem przekonany, że wspólnie z naszymi sojusznikami, których niektórzy przedstawiciele są dzisiaj z nami, znajdujemy się na najlepszej drodze, żeby zwiększyć nasz potencjał gospodarczy, polityczny i społeczny, który przełoży się na tworzenie bezpiecznej i stabilnej sytuacji międzynarodowej" - podkreślił wiceszef MON.

Jak dodał, aby to osiągnąć Polska stawia przed sobą "ambitne cele modernizacyjne sił zbrojnych". Wymienił, że Polska ostatnio nabyła sprzęt od amerykańskich sojuszników: system obrony przeciwrakietowej i przeciwlotniczej Patriot, śmigłowce Blackhawk, a obecnie system artylerii rakietowej HIMARS.

Również wiceszef MON podziękował żołnierzom państw NATO - w tym Amerykanom - za służbę w Polsce. Zapewnił, że "Polska uznaje i docenia ich wysiłki".

Batalionowa Grupa Bojowa NATO stacjonuje w Bemowie Piskim k. Orzysza od kwietnia 2017 r. Rotacja kolejnych zmian żołnierzy następuje co sześć miesięcy. Trzon natowskiego batalionu tworzą żołnierze kawalerii pancernej USA. W jego skład wchodzą też żołnierze z Wielkiej Brytanii (wojska rozpoznania), Rumunii (pododdział przeciwlotniczy) i Chorwacji (wojska artyleryjskie).

Decyzję o wysłaniu do Polski i państw bałtyckich czterech wielonarodowych batalionowych grup bojowych potwierdził szczyt NATO w Warszawie w lipcu 2016 r. Celem inicjatywy określonej jako wysunięta wzmocniona obecność (eFP) było wzmocnienie wschodniej flanki Sojuszu. Polska wydzieliła siły do batalionów stacjonujących w Rumunii i na Łotwie. (PAP)

autorka: Agnieszka Libudzka

ali/ mok/