Flamenco uczy wyrażać emocje
„Najtrudniejsza we flamenco jest ekspresja, mimika twarzy. Tych, którzy wybierają się na koncert flamenco, uprzedzam, że nie zawsze tancerki są uśmiechnięte, częściej na ich twarzy maluje się smutek czy gniew” – opowiada instruktorka tańca flamenco Nadia Mazur.
PAP Life: Jakie emocje towarzyszą ci podczas tańczenia flamenco?
Nadia Mazur: Dopasowuję emocje do stylu, w którym tańczę. Flamenco ma wiele nurtów. Są wesołe style, jak alegrias, caracoles; bardzo smutne i tragiczne, jak siguiriyas i martinete; ale i pośrednie, np. tientos. Za każdym razem staram się jak najgłębiej wejść w dane emocje, żeby widz patrzył na mnie jak zaczarowany. Niezmienne jest też to, że flamenco to taniec silnej, mocnej kobiety.
PAP Life: Miałem okazję oglądać twój występ i rzeczywiście, tancerka flamenco może działać na widza hipnotyzująco.
N.M.: Najtrudniejsza we flamenco jest ekspresja, mimika twarzy. Tych, którzy wybierają się na koncert flamenco, uprzedzam, że nie zawsze tancerki są uśmiechnięte, częściej na ich twarzy maluje się smutek czy gniew – taka jest konwencja. Kobiety, które dopiero stawiają pierwsze kroki we flamenco, często krępują się, by wyeksponować swoją mimikę. Myślę, że flamenco sprawia, że stajemy się bardziej otwarte do ludzi, a do tego bardziej świadome swojego ciała.
PAP Life: Co czujesz zaraz po występie?
N.M.: Czuję taką pustkę. Potrzebuję wtedy być z kimś, nie mogę zostać sama, bo wszystko oddałam w tańcu. Rozmowa pozwala odzyskać mi energię. Wystarczy, że ktoś podzieli się ze mną tym, jak odebrał mój występ. Nie potrafiłabym po zejściu ze sceny od razu uciec do domu.
PAP Life: Nie tylko jesteś instruktorką, ale również czynną tancerką. Flamenco to chyba nie jest taniec, w którym, tak jak w innych, prym wiodą bardzo młode dziewczyny.
N.M.: Na pewno we flamenco nie ma takich ograniczeń, jak wiek i budowa ciała. Nie trzeba być bardzo chudym. Są tancerki, które mają 120 kg i są rewelacyjne. Wiele kobiet boi się swoich zmarszczek, a we flamenco z tych śladów na twarzy można zrobić użytek.
PAP Life: Do tej pory mówiliśmy o kobietach, a czy panowie też tańczą flamenco?
N.M.: W Hiszpanii jest bardzo dużo tancerzy, do tego świetnych. Z kolei w Polsce taniec zdominowały kobiety. Znam tutaj tylko jednego tancerza – Mateo Gallito. To pseudonim artystyczny Słowaka, Matusa Kohutka, który mieszka w Łodzi.
PAP Life: Czy taniec kobiet i mężczyzn we flamenco różni się od siebie.
N.M.: We flamenco wszystkie kroki są uniwersalne. Różnice pomiędzy tym, jak tańczą kobiety, a jak mężczyźni, są subtelne, najbardziej widać je w ruchu nadgarstków. Obecnie ta granica coraz bardziej się zaciera. Są kobiety, które tańczą bardzo ostro, w męskim stylu. Ale są też mężczyźni, którzy zakładają spódnice, wykorzystują chustę flamenco i tańczą style kobiece.
PAP Life: Czy kolorem flamenco jest czerwony?
N.M.: Owszem, jest dużo czerwieni, a także czerni – to bardzo sceniczne kolory, ale we flamenco można korzystać z bardzo szerokiej palety barw. Znamienne, że o ile flaga Hiszpanii jest żółto-czerwona, o tyle barwy Andaluzji to biel i zieleń. Najbardziej charakterystyczny wzór we flamenco to grochy. Do łask wracają też falbanki.
PAP Life: Fryzura?
N.M.: Na pewno uczesanie flamenco jest na gładko - albo robimy kok, albo warkocz, albo z przodu spinamy włosy, a z tyłu rozpuszczamy. Kiedyś była moda, że kwiatek musi być bardzo wysoko, później, że musi być nisko, za uchem.
PAP Life: Musicie też mieć niezwykłe buty – ten stukot obcasów...
N.M.: Buty do flamenco mają nabite gwoździe – na obcasiku i na czubku. Chodzi o dobry dźwięk. Step we flamenco jest najbardziej rozbudowany.
PAP Life: Podobno flamenco jest tańcem, który wymaga dużego wkładu pracy, zanim będzie można go zacząć tańczyć na podstawowym poziomie.
N.M.: Owoce naszej pracy będziemy widzieć mniej więcej po miesiącu zajęć, kiedy skoordynujemy ruchy nadgarstków, które są dosyć skomplikowane na początku. Ale żeby zatańczyć samemu, często jest to dłuższy proces, bo we flamenco jest bardzo dużo techniki, teorii. No i przede wszystkim, prawdziwe flamenco tańczy się do muzyki na żywo. Więc, jak już opanujemy warsztat taneczny, techniczny, to musimy się nauczyć pracować z muzykami.
PAP Life: Czy polscy miłośnicy flamenco mają gdzieś w Polsce okazję, by brać udział w widowiskach flamenco?
N.M.: Tak. Od sześciu lat, raz w miesiącu, organizuję w Warszawie koncerty pod nazwą Tablao Flamenco. Ściągają na nie ludzie z całej Polski, z różnych szkół. Tablao to rodzaj koncertów, które wywodzą się z Hiszpanii. Odbywają się w barach, na małej scenie, przy niewielkiej publiczności. Koncerty są improwizowane. Śpiewacy, gitarzyści i tancerze dopiero tuż przed występem podejmują jakieś ustalenia i robią szybką próbę. We flamenco jest dużo improwizacji, ale najpierw trzeba poznać wiele ścisłych reguł, które rządzą tym gatunkiem.
PAP Life: Pewnie marzeniem dla wielu adeptów flamenco jest podróż do Andaluzji i uczenie się tej sztuki w miejscu, skąd się ona wywodzi.
N.M.: Bardzo dużo obcokrajowców jeździ do Sewilli, więc kiedy się idzie na organizowane tam kursy, to zdecydowana większość uczniów nie jest Hiszpanami. Na takich zajęciach trzeba już znać bazę, znać język, inaczej nie wyniesie się z nich dużo.
PAP Life: A czy ty zgłębiałaś flamenco u źródeł?
N.M.: 10 lat temu podążając za swoim marzeniem, wyjechałam na kilka lat do Sewilli, gdzie pod okiem wybitnych tancerzy flamenco, zdobywałam warsztat i doskonaliłam swoje umiejętności. Ukończyłam najbardziej renomowaną akademię sztuki flamenco w Sewilli - Fundacion Cristina Heeren de Arte Flamenco. Uzupełniłam swoją wiedzę o tańcu, choreografii oraz nauczaniu na kierunku choreografia i teoria tańca na Uniwersytecie Muzycznym Fryderyka Chopina oraz muzykologii na Uniwersytecie Warszawskim, gdzie napisałam naukową pracę o flamenco.
Wydaje mi się, że po latach ciężkiej pracy, zgłębiania tej pięknej i zarazem bardzo skomplikowanej sztuki, osiągnęłam hiszpański poziom. Pochwalę się, występowałam między innymi na scenach flamenco w Sewilli. Flamenco jest moją pasją i pracą, daje mi wiele radości i inspiracji na co dzień.
Z Nadią Mazur – tancerką, choreografką i instruktorką tańca flamenco, propagatorką i animatorką kultury flamenco - rozmawiał Andrzej Grabarczuk (PAP Life).
ag/ jbr/