W czwartek Scheuring-Wielgus poinformowała, że kwestia jej kandydatury do PE wyjaśni się w tym tygodniu. Choć jej partia Teraz! zgłosiła akces do Koalicji Europejskiej, posłanka prowadzi też rozmowy z liderem Wiosny Robertem Biedroniem i zapewnia, że decyzję w sprawie kandydowania podejmie samodzielnie.
Scheuring-Wielgus w rozmowie z TVN24 zastrzegła, że nigdy publicznie nie zapowiedziała, że wystartuje w wyborach do europarlamentu, a jedynie mówiła, że to rozważa. Odnosząc się do słów Biedronia, który mówił w czwartek w radiu ZET, że jej start z list Wiosny jest "bardzo prawdopodobny", posłanka zaznaczyła, że bardzo go ceni i mu kibicuje. Wskazała także, że wraz z liderem partii Teraz! Ryszardem Petru zapewniali, że trzymają kciuki i za Wiosnę, i za Koalicję Europejską.
Posłanka podkreśliła, że początkowo to Koalicja Europejska "zabiegała" o jej osobę. "Zaczęłam słyszeć w mediach, że jestem kontrowersyjna, bo spotkałam się z papieżem" - przyznała. "Ja nie chcę być kłopotem dla kogokolwiek" - dodała Scheuring-Wielgus. Wizytę u Franciszka złożyła w lutym, kiedy wraz z przedstawicielami Fundacji "Nie lękajcie się" przekazała papieżowi raport o nadużyciach seksualnych duchownych w Polsce.
Według wiedzy Scheuring-Wielgus jej nazwisko było "na stole" dwa lub jeden dzień przed podpisaniem przez liderów Koalicji Europejskiej deklaracji. "To w ogóle jest śmieszne, bo mnie tam nie było. Mogło sobie leżeć, i tak ja podejmuję decyzję sama za siebie" - wskazała. Zdaniem posłanki "ani Grzegorz Schetyna, ani Katarzyna Lubnauaer, ani Władysław Kosiniak-Kamysz nigdy niczego nie zbudowali od zera". "Trzeba mieć odwagę to zrobić" - podkreśliła. Jej zdaniem tę odwagę ma lider Wiosny.
Na uwagę, że partii nie powinno opierać się na jednej gwieździe, Scheuring-Wielgus odparła: "wolę gwiazdę Roberta Biedronia, niż na przykład Grzegorza Schetynę".
Posłanka zapowiedziała, że w poniedziałek, około godziny 10 zorganizuje konferencję prasową w Sejmie, na której ogłosi podjęte decyzje.
Scheuring-Wielgus zapytana została także, czy Biedroń w przypadku gdy dostanie się do PE, przyjmie swój mandat. "Powiedział, że nie przyjmie" - zauważyła. "Wydaje mi się, że Robert Biedroń jako lider tej formacji, którą stworzył, musi pociągnąć listę" - dodała. Na pytanie, czy sama "woli" parlament polski czy europejski, odparła, że jest zainteresowana "realizacją swoich celów".
24 lutego liderzy PO, PSL, Nowoczesnej, SLD oraz Zielonych podpisali deklarację o powołaniu Koalicji Europejskiej. Wśród sygnatariuszy deklaracji nie znaleźli się przedstawiciele partii Teraz!, choć 18 lutego ugrupowanie ogłosiło dołączenie do koalicji.
Z nieoficjalnych informacji uzyskanych przez PAP wynika, że zgodnie z ustaleniami Teraz! i PO sprzed podpisania deklaracji, na listach Koalicji Europejskiej miały znaleźć się dwie posłanki - Joanna Scheuring-Wielgus w województwie kujawsko-pomorskim oraz Joanna Schmidt w Wielkopolsce.
Wybory do Parlamentu Europejskiego odbędą się w Polsce w niedzielę 26 maja.(PAP)
agzi/ par/