W czwartek w Valletcie podpisano dokument powołujący europejski fundusz powierniczy na rzecz stabilizacji i przeciwdziałania nielegalnej migracji ludności w Afryce. Polskę reprezentowała wiceminister spraw zagranicznych Katarzyna Kacperczyk.
"Powołanie funduszu jest odpowiedzią Unii Europejskiej na aktualny kryzys migracyjny. Fundusz Powierniczy ma szansę przyczynić się do stabilizacji sytuacji w zakresie bezpieczeństwa" - podkreśliła wiceminister w wypowiedzi przekazanej PAP.
Dodała, że działania funduszu skupiać się mają na czterech kluczowych celach: wsparciu ekonomicznym na poziomie lokalnym (w tym tworzeniu miejsc pracy, wsparciu małej i średniej przedsiębiorczości), wzmocnieniu bezpieczeństwa żywnościowego, poprawie zarządzania polityką migracyjną oraz poprawie jakości sprawowanych rządów.
Ze wsparcia funduszu mają korzystać przede wszystkim kraje regionu Sahelu i jeziora Czad, Rogu Afryki oraz Afryki Północnej.
Deklarowane wsparcie niewystarczjące
Docelowo fundusz ma mieć wartość co najmniej 3 mld euro. Komisja Europejska przekazała na ten cel 1,8 mld euro. W Valletcie oczekiwano deklaracji finansowych państw członkowskich, które pozwolą osiągnąć docelową kwotę. W środę wieczorem szef Komisji Europejskiej Jean-Claude Juncker przyznał, że dotychczasowe deklaracje państw unijnych nie spełniają tych oczekiwań. Udział w funduszu zgłosiło 25 państw, ale na bardzo małe kwoty. Według danych KE do 11 listopada wkłady państw unijnych wynosiły w sumie jedynie 78 mln euro.
"Fundusz powierniczy dla Afryki, powołany w rekordowym tempie, pokazuje raz jeszcze, że UE chce szybko zareagować na ogromne wyzwania w tym regionie. Aby się udało, musimy razem z innymi krajami europejskimi i partnerami w Afryce zająć się przyczynami nielegalnej migracji i promować wzrost gospodarczy i wyrównywanie szans, bezpieczeństwo i rozwój. Aby fundusz powierniczy dla Afryki i nasza odpowiedź były wiarygodne, oczekuję, że więcej krajów członkowskich dołoży się do niego, by dorównać kwocie 1,8 mld euro, jaką przekazała KE" - oświadczył Juncker, cytowany w komunikacie prasowym.
Już w środę przywódcy afrykańscy sygnalizowali, że deklarowane wsparcie finansowe UE nie jest wystarczające, by poradzić sobie z przyczynami nielegalnej emigracji z Afryki.
Kraje Afryki chcą łatwego dostępu do środków funduszu
"Odnotowujemy z zadowoleniem plan powołania funduszu powierniczego przez UE, którego wartość obecnie wynosi 1,8 mld euro (...) Chcielibyśmy zwiększenia tej sumy i większej elastyczności w zarządzaniu tym funduszem" - powiedział prezydent Senegalu i przewodniczący Wspólnoty Gospodarczej Państw Afryki Zachodniej (ECOWAS) Macky Sall podczas obrad szczytu. Dodał, że kraje afrykańskie chciałyby też ułatwień w dostępie do środków planowanego funduszu.
Sall podkreślił, że kraje Afryki "muszą dołożyć wszelkich starań, by zapewnić dobrą przyszłość swoim obywatelom, dać młodym ludziom nadzieję, edukację, miejsca pracy". "To nasz cel i nasz obowiązek" - dodał.
Także prezydent Nigru Mahamadou Issoufou powiedział dziennikarzom jeszcze przed szczytem, że obiecana pomoc finansowa "nie pokryje wszystkich potrzeb, które są ogromne".
Szczyt UE-Afryka na Malcie ma przyjąć w czwartek plan działań, mający na celu ograniczenie nielegalnej emigracji.
Anna Widzyk (PAP)
awi/ kot/ kar/ abr/