Od poniedziałku trwa bezterminowy strajk nauczycieli. Mimo protestu drugi dzień egzaminu gimnazjalnego - z matematyki i przedmiotów przyrodniczych - przebiegał bez zakłóceń i został przeprowadzony we wszystkich szkołach - poinformowało MEN.
Kopcińska pytana w czwartek w TVP Info, czy te egzaminy są ważne, bo pojawiają się głosy o ich nieważności z powodu braku nauczycieli z danej szkoły zapewniła, że "wszystkie egzaminy odbyły i odbywają się zgodnie z prawem". Jak dodała, szkoła nie powinna być "areną protestów politycznych".
Jak podkreśliła, rząd cały czas chce rozmawiać z ZNP. "My cały czas rozmawiamy, propozycja rządu, która została przedstawiona nauczycielom jest cały czas na stole" - zapewniła. "Na stole jest propozycja, która może spowodować to, że już za niebawem nauczyciel dyplomowany będzie zarabiał 8.100 zł albo 7.700 zł, tylko trzeba usiąść i rozmawiać, żeby na przykład skrócić czas dojścia do tych naszych propozycji, które są na stole" - mówiła rzeczniczka rządu.
Jak przypomniała, jest też propozycja okrągłego stołu, by - jak mówiła - „rozmawiać o jakości i efektach polskiej szkoły". "Przy tym okrągłym stole prosimy, żeby zasiadły związki, nie odrzucały tej propozycji, ale również eksperci i rodzice, bo to oni mają ważny głos w chociażby ocenianiu nauczycieli" - oceniła Kopcińska. Jej zdaniem nieprawdą jest, że nie ma podwyżek dla nauczycieli. "Te podwyżki są, a wcześniej były zamrożone" - podkreśliła.
Kopcińska dodała, że rząd PiS wprowadzając swoje programy kieruje je dla wszystkich grup. "U nas nie ma wykluczania, nie ma tak, żeby jak w latach 2013-2015, kiedy nauczyciele mogli zazdrościć wynagrodzeń, bo tak było, faktycznie oni mają rację, te wynagrodzenia były zbyt niskie. My zmieniamy ten status Polaka w każdym obszarze" - zapewniła.
Na uwagę, iż to właśnie nie podoba się nauczycielom, bo skoro rząd ma pieniądze dla wszystkich, "nawet na krowę i świnię" to dlaczego nie ma dla nich, Kopcińska odparła, że rząd ma pieniądze dla nauczycieli. "I to są te realne pieniądze 22,73 proc. od września tego roku i jeszcze więcej w latach kolejnych" - podkreśliła. Dodała, że bardzo ją smuci próba dzielenia społeczeństwa. "Tego nie można robić, to jest absolutnie naganne" - mówiła Kopcińska.
"Tak samo wyższe wynagrodzenie należy się nauczycielowi, lekarzowi, policjantowi, strażakowi i wszystkim innym zawodom, również rolnikom. Dlatego przedstawiając nowe rozwiązania dla rolników dla tych małych i średnich gospodarstw wskazaliśmy ścieżkę większego finansowania małego i średniego rolnika, ich gospodarstw, ze środków unijnych" - zaznaczyła rzeczniczka rządu.
"Chcemy tam, gdzie rolnik ma małe gospodarstwo, średnie gospodarstwo, ma najlepsze i najzdrowsze mięso, ma hodowlę, gdzie wykorzystuje własną paszę, im chcemy pomóc, bo to jest również podnoszenie jakości życia polskiej rodziny, polskiego rolnika, polskiej wsi" - zaznaczyła.
Na pytanie, czy rząd wycofa się z tego Kopcińska odparła, że nie. "Staramy się w tych wszystkich zaniedbanych obszarach wyrównywać i nadrabiać zaległości i zaniechania lat poprzednich" - podkreśliła.
Na sobotniej konwencji PiS w Kadzidle k. Ostrołęki (woj. mazowieckie) prezes partii Jarosław Kaczyński mówił, że PiS ma plan działań w Unii Europejskiej - chodziło m.in. o zwiększenie udziału Polski w puli środków europejskich na rolnictwo. Zapowiedział, że Polska będzie "twardo zabiegać" o to, by nasz kraj tym razem dostał najwięcej ze wszystkich państw w ramach "Programu rozwoju obszarów wiejskich" (PROW).
Kaczyński podkreślił też konieczność wsparcia lokalnych producentów żywności. "Chodzi także o szczególne wsparcie dla gospodarstw, które na tych samych zasadach, z własnych pasz, (...) z własnego chowu, produkują żywość, która jest sprzedawana lokalnie. Najmniej 100 złotych od jednego tucznika i 500 złotych od jednej krowy, ale może być więcej" - powiedział prezes PiS. (PAP)
autor: Edyta Roś
ero/ par/