Jak napisał w wydaniu internetowym dziennik "Jerusalem Post", do stojącego przed ambasadą Magierowskiego podszedł mężczyzna, który rzucił się na niego i zaczął na niego krzyczeć. Ambasador nie był w stanie zrozumieć, co mówił napastnik, poza słowami "Polak, Polak", zdążył jednak zrobić zdjęcie jemu i jego auta - pisze "JPost", powołując się na relację dyplomaty.
Bezpośrednio po zajściu polska ambasada złożyła zawiadomienie na izraelskiej policji, a Magierowski zgłosił skargę w izraelskim ministerstwie spraw zagranicznych. Jak pisze "JPost", MSZ skontaktowało się z policją i poleciło jej, by atak na polskiego dyplomatę traktowała priorytetowo.
Dzięki temu, że Magierowski zdołał zrobić zdjęcie napastnikowi i jego auta, mężczyzna został aresztowany ledwie półtorej godziny później. Izraelskie MSZ poinformowało o tym Magierowskiego, ten zaś pochwalił policję za skuteczność.
Rzeczniczka prasowa polskiego MSZ Ewa Suwara poinformowała, że ambasador Izraela Anna Azari została wezwana na środę do resortu w związku z atakiem na polskiego ambasadora w Izraelu Marka Magierowskiego.
"Jerusalem Post" zauważa, że do incydentu z udziałem ambasadora doszło w czasie sporu dyplomatycznego między obu krajami. Przypomina, że w zeszłym tygodniu na wniosek Polski odwołana została wizyta w Warszawie izraelskiej delegacji, której miał przewodniczyć Avi Cohen-Scali, dyrektor generalny Ministerstwa Równości Społecznej.
Polskie MSZ przekazało, że strona polska odwołała wizytę izraelskich urzędników w związku z tym, że dokonana w ostatniej chwili przez stronę izraelską zmiana składu delegacji mogła sugerować, że rozmowy miałyby koncentrować się na kwestiach restytucji mienia pożydowskiego. (PAP)
akl/ ap/ amac/