W piątek PAP napisała, że Balcerowicz został przesłuchany w charakterze świadka w ramach śledztwa dotyczącego nieprawidłowości w działalności spółki GetBack. Tę informację potwierdziła rzeczniczka Prokuratury Regionalnej w Warszawie prok. Agnieszka Zabłocka-Konopka.
Powołując się na źródła zbliżone do sprawy, PAP napisała też: "Balcerowicz zeznał, że nie potrafi przypomnieć sobie współpracy ze spółką GetBack i jej kierownictwem. Akta sprawy mają zawierać analizę ekonomiczną dotyczącą działalności GetBack, która miała zostać sporządzona nieodpłatnie przez Leszka Balcerowicza na zlecenie radcy prawnego spółki Piotra O."
Do chwili publikacji tej depeszy Balcerowicz nie wypowiedział się dla PAP w tej sprawie.
W wydanym w piątek (już po publikacji) oświadczeniu były szef NBP poinformował, że w związku z depeszą skierował list do naczelnika wydziału ds. przestępczości gospodarczej warszawskiej prokuratury regionalnej prok. Wojciecha Smolenia.
W piśmie Balcerowicz wyraził pogląd, iż sformułowanie, że "nie potrafił sobie przypomnieć współpracy ze spółką GetBack i jej kierownictwem" insynuuje, jakoby "prowadził współpracę z kierownictwem GetBacku". Według byłego szefa NBP ta - jak napisał - "współpraca" sprowadzała się do jego wykładu dla klientów i pracowników tej firmy.
Zgodnie z treścią listu wykład ten zaaranżowała międzynarodowa firma i przeprowadzony został w październiku 2017 r., czyli - jak czytamy - "na długo przed tym, zanim było publicznie wiadomo, że w GetBacku narastają problemy i na długo przed tym, zanim organy rządowe zaczęły reagować". "Składam na Pana ręce protest przeciw dezinformowaniu opinii publicznej poprzez kontakty między prokuraturą i PAP-em" - napisał były szef NBP.(PAP)
agzi/ mhr/