Szwajcaria: starcia i interwencja policji podczas protestu przeciw prezydentowi Kamerunu

2019-06-29 19:00 aktualizacja: 2019-06-29, 19:02
Fot. PAP/EPA/MARTIAL TREZZINI
Fot. PAP/EPA/MARTIAL TREZZINI
Około 250 osób protestowało w sobotę w Genewie przeciwko prezydentowi Kamerunu Paulowi Biya, który zatrzymał się w jednym z hoteli w tym mieście. Doszło do starć między zwolennikami i przeciwnikami prezydenta; policja użyła gazu łzawiącego i armatek wodnych.

Demonstracja, zorganizowana przez Kameruńczyków żyjących na uchodźstwie w Europie, odbyła się w połowie drogi między hotelem, w którym zatrzymał się Biya, a europejską siedzibą ONZ. Uczestnicy protestu oskarżali Biyę o dyktatorskie rządy, kurczowe trzymanie się władzy i blokowanie demokratyzacji kraju. 

86-letni Biya rządzi krajem od 1982 roku. 

W Genewie odbył się w sobotę również mniej liczny wiec zwolenników kameruńskiego przywódcy. 

Jak poinformował rzecznik policji Silvain Guillaume-Gentil, funkcjonariusze użyli gazu łzawiącego, gdy grupa przeciwników prezydenta usiłowała sforsować policyjny kordon i dostać się do hotelu. Podkreślił, że choć część demonstrantów dostała się w zasięg działania gazu, to nikt nie odniósł obrażeń; obyło się też bez aresztowań.

Szwajcarski dziennik "Neue Zuercher Zeitung" na swoim portalu internetowym podał, że podczas protestu doszło do starć między zwolennikami i przeciwnikami kameruńskiego prezydenta, co skłoniło policję do zastosowania oprócz gazu łzawiącego także armatek wodnych. 

W czwartek ambasador Kamerunu został wezwany do szwajcarskiego MSZ w Bernie w związku z atakiem, jakiego ochroniarze Biyi dopuścili się przed hotelem w Genewie wobec dziennikarza regionalnego szwajcarskiego nadawcy. Dyplomacie zakomunikowano znaczenie swobody wyrażania poglądów i poszanowania zasad postępowania w przestrzeni publicznej - poinformował resort spraw zagranicznych. 

W Kamerunie od lat panuje konflikt między rządem centralnym a zwolennikami niepodległości anglofońskiej, zachodniej części kraju. Obrońcy praw człowieka alarmują, że rząd Biyi rozprawia się z przeciwnikami za pomocą brutalnych metod i masowych aresztowań. 

Pod koniec 2017 roku separatyści chwycili za broń. Od tego czasu z kraju uciekło kilkaset tysięcy osób, a według Międzynarodowej Grupy Kryzysowej (ICG) ok. 1850 osób zginęło. 

Szwajcaria stara się występować jako mediator w tym konflikcie. Grupy opozycyjne z Kamerunu w ostatnich dniach spotkały się w szwajcarskim kantonie Wallis w ramach przygotowań do rokowań z rządem Biyi. (PAP)

akl/ ap/