Rząd przyjął we wtorek projekt ustawy zmieniającej ustawę o podatku dochodowym od osób fizycznych oraz ustawę o zmianie ustawy o podatku dochodowym od osób fizycznych oraz niektórych innych ustaw. Projekt zakłada obniżenie PIT z 18 do 17 proc. oraz koszty pracy przez co najmniej dwukrotne podniesienie kosztów uzyskania przychodów dla pracowników. Rozwiązania, które obejmą ok. 25 mln Polaków, mają obowiązywać od 1 października br.
"Ważne jest to, żeby szanować ludzką pracę, żeby poprzez nasze programy obniżenia podatków, obniżenia podatku PIT, który będzie dla wszystkich pracowników w całej Polsce obowiązywał już od 1 października - przyjęliśmy go dzisiaj na Radzie Ministrów - że ten projekt spowoduje podwyżkę netto dla wszystkich kilkunastu milionów pracowników i dla emerytów" - powiedział premier na konferencji prasowej w zakładzie produkcyjnym Ceramika Tubądzin II w Ozorkowie pod Łodzią.
Według szefa rządu państwo może przyczynić się tego, by pracy było więcej a płaca netto jak najwyższa – i robi to od ponad trzech lat – "poprzez dyscyplinę finansową, zmniejszanie kosztów administracyjnych do PKB (…), skuteczną walkę z korporacjami międzynarodowymi, które nie płaciły w Polsce podatków" oraz obniżenie podatku CIT dla małych i średnich przedsiębiorców do 9 proc.
Jak mówił szef rządu, "jesteśmy w stanie teraz obniżyć koszty pracy, łącznie o ponad 7-8 proc., o jeden punkt procentowy z 18 na 17 proc., ale też podwyższenie kosztów uzyskania przychodów, które były nieruszane od parunastu lat z 1 335 zł rocznie na 3 tys. zł rocznie".
"Te wszystkie zmiany podatkowe spowodują, że w kieszeni każdego pracownika w Polsce, tylko ten ruch, ta zmiana, którą wdrażamy od 1 października tego roku, spowoduje, że zostanie rocznie kilkaset złotych w portfelu - w zależności od tego, kto ile zarabia. Oczywiście mogą to być większe środki w stosunku do swojego wynagrodzenia brutto obecnie" - tłumaczył.
Szef rządu przypomniał, że w ciągu ostatnich czterech lat wpływy do kas samorządów z tytułu podatków PIT i CIT wzrosły o 21-22 mld zł, podczas gdy przez 8 lat rządów PO, do budżetów wszystkich jednostek samorządu terytorialnego trafiło więcej jedynie o 12 mld zł.
"Włodarze miast wiedzą doskonale, że na skutecznych rządach budżetowych Prawa i Sprawiedliwości zarobili bardzo dużo pieniędzy i powiem konkretnie ile. Przez 4 lata, dokonując pewnej ekstrapolacji, do końca tego roku 2019, który jeszcze budżetowo się nie zakończył, to będzie wzrost około 21 - 22 mld zł" - powiedział Morawiecki.
Jak dodał, ci, którzy mówią obecnie, że na skutek obniżki podatków stracą miasta, powinni porównać, ile zyskały one dzięki skuteczności podatkowej obecnego rządu w porównaniu do poprzednich 8 lat. "To co najmniej trzy razy więcej" – zaznaczył.
Premier wspomniał o nowym projekcie, który ma wystartować za kilka tygodni – wszyscy absolwenci szkół średnich i studiów do 26 roku życia, którzy będą chcieli podjąć pracę uzyskają PIT 0 proc., a więc nie zapłacą podatku. W jego opinii to rozwiązanie może skłonić młodych do rezygnacji z emigracji.
"To pewna opowieść o życiu – najpierw 500 plus do 18. roku życia, potem ktoś podejmuje pracę bez podatku PIT do 26 roku życia, potem decyzja o założeniu rodziny, a więc znowu pewien impuls od państwa. Łącznie dla wszystkich pracowników obniżka PIT i dzięki temu tworzymy jak najwięcej miejsc pracy" - wyjaśnił.
Za jeden z absolutnych priorytetów rządu uznał Morawiecki wzrost wynagrodzeń "dla klasy średniej i dla wszystkich pracowników". Premier przypomniał, że płaca minimalna określana przez rząd, zdecydowanie wzrasta z roku na rok. "W przyszłym roku od 1 stycznia urośnie ponownie co najmniej do poziomu 2450 zł. Od poziomu wyjściowego jest to znaczący przyrost przez ostatnie 3-4 lata" – dodał.
Według Morawieckiego podniesienie płacy minimalnej powinno dawać impuls do wzrostu wynagrodzeń w całej gospodarce.
"Aby wynagrodzenia w Polsce mogły rosnąć, to firmy muszą stawać się konkurencyjne. Muszą coraz więcej inwestować – również w ciągi technologiczne (…) Produkt tanieje, jeśli jest dobrze wdrożona robotyzacja i automatyzacja. Ale ludzie, którzy pracują przy tych produktach muszą zarabiać coraz więcej" – zaznaczył.(PAP)
autorka: Agnieszka Grzelak-Michałowska
agm/ drag/