Badajmy śniegi Kilimandżaro! Równikowe lodowce tak szybko znikają

2019-07-23 13:36 aktualizacja: 2019-07-23, 13:36
Kilimanjaro Fot. PAP/EPA/STEPHEN MORRISON
Kilimanjaro Fot. PAP/EPA/STEPHEN MORRISON
Być może jesteśmy ostatnim pokoleniem, które może podziwiać lodowce... na równiku. A z topnieniem lodowców giną ekosystemy, których naukowcy nie zdążyli jeszcze poznać - ostrzega dr Krzysztof Zawierucha, który na lodowcu z Ugandy odkrył nowe gatunki niesporczaków.

Lodowce występują nie tylko w rejonach polarnych, ale i w strefie równikowej - na najwyższych wzniesieniach Tanzanii (Kilimandżaro), Ugandy (Ruwenzori), Kenii (Kenia), Nowej Gwinei (Puncak Jaya), Kolumbii (Nevado del Huila) czy Ekwadoru (Antisana).

"Nasi przodkowie w Afryce widzieli ośnieżone i oblodzone szczyty. Być może jednak jesteśmy ostatnim pokoleniem, które te lodowce ma szanse oglądać, a przede wszystkim zbadać co na nich żyje. Lodowce równikowe znikają wyjątkowo szybko i któż to wie, być może cywilizacja nie doczeka się następnych. Albo następne lodowce – nie doczekają cywilizacji" - mówi w rozmowie z PAP dr Krzysztof Zawierucha, biolog i ekolog z Uniwersytetu Adama Mickiewicza w Poznaniu.

Powołuje się na badania glacjologów, z których wynika, że lodowce w Ugandzie zniknąć mogą już w ciągu 5 lat, na Kilimandżaro - za dwie - trzy dekady, a o kilka dekad dłużej wytrzymają lodowce w Ekwadorze czy na Nowej Gwinei. Dr Zawierucha - powołując się na publikacje o dynamice lodowców równikowych - podsumowuje, że lodowce te znikają ze względu na wzrost temperatury, ale także inne konsekwencje globalnych zmian jak np. zmiany w ilości opadów czy wilgotności powietrza.

"Lodowce równikowe i okołorównikowe to zimne wyspy dla życia w tropikach. Razem z topniejącym lodem, znikają nam nie tylko pojedyncze gatunki, nie tylko całe siedliska, ale i całe ekosystemy! Ze względu na wyjątkową lokalizację tych lodowców, powinniśmy spodziewać się, że żyją na nich gatunki nieznane dotąd nauce. Z drugiej strony, cudownie byłoby odkryć tam też te same organizmy co np. w Alpach czy Patagonii. Byłby to doskonały przykład tego jak mikroskopijne organizmy przemieszczają się z masami powietrza, ale rozwiną się jedynie w tym samym typie ekosystemu. Niestety nie za wiele o tym wszystkim wiemy" - zaznacza naukowiec. A jak tłumaczy, dotąd na całym świecie przeprowadzono bardzo niewiele badań dotyczących życia na równikowych lodowcach.

"Na setki opublikowanych na całym świecie prac naukowych poświęconych biologii lodowców polarnych, lodowców Alp czy Trzeciego Bieguna (lodowce Centralnej Azji), przypadają dotąd zaledwie dwie poświęcone bioróżnorodności lodowców i dwie dotyczące śniegu równikowego" - alarmuje ekolog.

W publikacji w "Ecology and Evolution" ekolog apeluje do naukowców, aby zainteresowali się tym tematem badawczym zanim będzie za późno.

"Ten artykuł ma sprowokować dyskusję i działanie. Lodowiec to też jest czyjś dom! To miejsce życzliwe m.in. organizmom takim jak sinice, algi, pierwotniaki, mszaki, ale i bezkręgowce: niesporczaki czy wrotki. A od organizmów, które go zamieszkują, możemy się sporo nauczyć! Chociażby tego, jak przetrwać w ekstremalnych warunkach. Wiedza na ich temat może rzucić nowe światło na wciąż intensywnie badane rozmieszczenie zimnolubnych gatunków” - mówi. Dodaje, że ponadto, te niewielkie już lodowce, zaopatrują w wodę strumienie, które także są domem dla wielu grup wyjątkowych bezkręgowców.

Według niego trzeba zebrać próbki jak największej liczby organizmów z tych niedostępnych terenów nie tylko po to, by je poznać i opisać, ale i po to, by je przechować do badań dla przyszłych pokoleń, które dysponując coraz to nowszymi technikami badawczymi, nie będą miały szansy, zbadać tych organizmów w warunkach naturalnych.

Badacz zauważa, że jedną z dwóch publikacji o życiu na równikowych lodowcach przygotował zespół z Japonii. Praca ta dotyczy mszaków rosnących na lodowcu w Ugandzie i zamieszkujących je nieznanych wcześniej bakterii. Drugą zaś pracę napisał dr Zawierucha z kolegami... pozyskując właśnie próbkę mchu od tamtego zespołu. "Poprosiłem Japończyków, by przysłali mi próbki mchów, a ja znalazłem w tych próbkach wrotki i niesporczaki. W ten sposób odkryłem dwa gatunki niesporczaków. Jeden z nich dostał nazwę Adropion afroglacialis (nazwa gatunkowa oznacza „afrykański lodowiec”)" - opowiada.

Niesporczaki to liczące 1/3 mm bezkręgowce - "lodowe lwy" zdolne przetrwać w ekstremalnych warunkach, w których nie poradzi sobie już niemal żadne inne zwierzę. Rozmówca PAP zwraca uwagę, że nowe niesporczaki odkryto w próbkach mchów. Można się jedynie domyślać, co jeszcze pozostało do odkrycia w innych lodowych siedliskach.

Naukowiec wyjaśnia, że życie można znaleźć na lodowcach przede wszystkim w miejscach, gdzie zbiera się czarny "osad" - tzw. kriokonit, a także wytapiają się tzw. otwory kriokonitowe. "To jeden z najbardziej ekstremalnych ekosystemów na naszej planecie, gdzie zwykle małe niesporczaki i wrotki są największymi konsumentami" - tłumaczy.

Pytany, dlaczego naukowcy tak mało byli dotąd zainteresowani opisaniem ginących ekosystemów tropikalnych lodowców, mówi, że problemem jest tu m.in. dostępność tych miejsc i problemy logistyczne. Według niego łatwiej zorganizować i sfinansować wyprawę na Spitsbergen - gdzie istnieją już stacje badawcze i lodowce w ich pobliżu - niż wyprawę na najwyższe szczyty Ugandy czy Nowej Gwinei. Zwraca uwagę, że w tropikach do szybkiego transportu wrażliwego materiału biologicznego potrzebny byłby np. drogi helikopter. Bardzo drogie są także pozwolenia na badania. A ostatecznym kłopotem jest biurokracja. „Poza tym lodowce równikowe są małe i nie wpływają na cykle biogeochemiczne na naszej planecie tak istotnie jak wielkie czapy lodowe, stąd być może to znikome zainteresowanie” – mówi badacz.

Dr Zawierucha mówi jednak, że jest już w kontakcie z polskimi przewodnikami górskimi, którzy po uzyskaniu odpowiednich pozwoleń mają mu zebrać próbki do badań podczas swoich następnych wypraw na Kilimandżaro, a także z innymi naukowcami, którzy także planują poznać życie na lodowcach równikowych nim będzie za późno.

"Pokazaliśmy nowe gatunki, które żyją na powierzchni lodowca w Ugandzie. A czego możemy się spodziewać pod powierzchnią lodowca na styku lodu i skały, gdzie jest ciemno, zimno, nie ma tlenu?” – pyta naukowiec. Jego zdaniem to warunki rodem z filmu science fiction.

„Dysponujemy nowoczesną technologią i ogromną wiedzą. Bardzo doceniam i sam interesuję się przyszłymi badaniami lodu na innych planetach lub księżycach Układu Słonecznego. Ale nie badamy ekosystemów, które mamy tu u siebie, a które bezpowrotnie znikną w ciągu najbliższych lat. Pozostaną nam zdjęcia i domysły, jakie małe bestie mogły tam żyć i czego mogliśmy się o nich i od nich nauczyć" - podsumowuje badacz. (PAP)

Autorka: Ludwika Tomala

lt/ agt/ ekr/