Sąd w rosyjskim Doniecku uznał, że w czerwcu 2014 r. jako pilot ukraińskiego lotnictwa wojskowego Sawczenko współuczestniczyła w zabójstwie dwóch rosyjskich dziennikarzy pod Ługańskiem.
Miała naprowadzić ogień artyleryjski na grupę cywilów, w której znajdowała się ekipa telewizji Rossija. Lotniczka nie uznaje legalności procesu. Przekonuje, że została porwana przez separatystów z Ługańska i przekazana rosyjskim służbom, które sfałszowały dowody rzekomej winy.
W ubiegłym tygodniu Towarzystwo Jana Karskiego poinformowało o przyznaniu Sawczenko nagrody Orła Jana Karskiego za "hart ducha w walce o ludzką godność i honor". W środę lotniczka przekazała z więzienia list adresowany – jak podało Towarzystwo - „do wszystkich Polaków”.
„Jestem bezgranicznie wdzięczna za to, że w trudnym dla Ukrainy czasie byliście dobrymi sąsiadami. Szczerze dziękuję, że w tym historycznym czasie patrzycie z Ukraińcami w jednym kierunku – w kierunku wartości demokratycznych. Bardzo chcę, by między nami nadal rozwijały się przyjazne stosunki. Jestem pewna, że zrobimy wszystko, co w naszej mocy, by utrzymać przyjaźń naszych narodów i nacji” – napisała Sawczenko.
Nagroda Orła Jana Karskiego to zaszczytPodziękowała również za wspieranie jej w tak trudnym czasie. „Gdy sąsiad po drugiej stronie znęcał się nade mną i wkraczał na teren Ukrainy. Przyznanie mi Nagrody Orła Jana Karskiego to dla mnie wielki zaszczyt. Wiem, że została ona przyznana pośmiertnie Borysowi Niemcowowi, znaczy, tę nagrodę dają dobrym ludziom. Zrobię wszystko, by Was nie rozczarować i być godną tego szacunku, którym mnie obdarzyliście” – podkreśliła w liście lotniczka.
Jak zaznacza członkini Kapituły nagrody Wiesława Kozielewska-Trzaska, jej stryj Jan Karski z pewnością akceptowałby decyzję o przyznaniu wyróżnienia Sawczenko. „Doskonale rozumiał znaczenie Ukrainy dla ładu europejskiego, a jej obecność w rodzinie wolnych i równych państw za czynnik powstrzymujący tendencje sowieckiego imperializmu. Tego nauczał na najstarszej katolickiej uczelni Stanów Zjednoczonych, Uniwersytecie Georgetown i tego bardzo chciał dożyć. U progu Święta Zmartwychwstania Pańskiego życzę Nadii wytrwałości, odwagi i konsekwencji. Tego, czego nigdy nie brakowało Memu Stryjowi – mówi Kozielewska-Trzaska.
Na nagrodę Orła Jana Karskiego składa się statuetka oraz dyplom.
O wyborze laureatów decyduje kapituła złożona z osób, które zostały nią uhonorowane w latach poprzednich. Orły Jana Karskiego przyznano m.in. Jackowi Kuroniowi, ks. prof. Józefowi Tischnerowi, Markowi Edelmanowi, Tadeuszowi Mazowieckiemu, Orianie Fallaci, Lechowi Wałęsie, Karolowi Modzelewskiemu, Muzeum Holocaustu w Waszyngtonie i Borysowi Niemcowowi.
Nagroda Orła Jana Karskiego przyznawana jest od 2000 r. Karski mówił, że chciał, by nagroda jego imienia trafiała do tych, którzy "godnie nad Polską potrafią się zafrasować" oraz tych, którzy "nie będąc Polakami, dobrze Polsce życzą".
Jan Karski (właśc. Jan Kozielewski) urodził się w 1914 r. w Łodzi. Podczas II wojny światowej, będąc kurierem polskiego podziemia, jako jeden z pierwszych przedstawił aliantom relację o eksterminacji Żydów na terenach okupowanej Polski.
Swoje wojenne wspomnienia opisał w książce pt. "Tajne państwo", po raz pierwszy opublikowanej w 1944 r. Po wojnie Karski uzyskał obywatelstwo amerykańskie, a w 1994 r. honorowe obywatelstwo Izraela. Zmarł w lipcu 2000 r. Prezydent USA Barack Obama odznaczył go pośmiertnie Prezydenckim Medalem Wolności 29 maja 2012 r. (PAP)
akn/ malk/