Są psy, które bardzo lubią być głaskane, i to wszędzie, nawet przez nieznane im osoby. Ale psu, którego spotkamy na ulicy, niekoniecznie musi to odpowiadać. Podchodzenie blisko, stanie nad nim czy głaskanie po głowie – te czynności mogą być przez czworonoga odebrane jako zagrożenie.
„Jeżeli już chcemy podejść i przywitać się z psem, lepiej ukucnąć czy stanąć bokiem i pozwolić psu samemu do nas podejść. Wtedy mamy pewność, że sam podjął inicjatywę. Lepiej głaskać psa spokojnymi ruchami po klatce piersiowej i łopatkach” – radzą autorzy książki „Słuchając psa” Zofia Zaniewska-Wojtków i Piotr Wojtków, którzy są trenerami i behawiorystami psów. Czworonóg lubi też, gdy dotyka się go za uszami i po karku.
Po pierwszej wymianie czułości zróbmy chwilę przerwy i sprawdźmy, czy pies nadal ma ochotę na zabawę. Gdy zwierzę zostaje przy nas i dopomina się dalszych pieszczot – kontynuujemy.
Jeśli zbliżamy się do psa, który odpoczywa lub jest na smyczy i nie może odejść, śledźmy, jakie wysyła sygnały. Gdy sztywnieje, warczy i pokazuje zęby, otrzymujemy ostrzeżenie i nie zmuszajmy psa do pieszczot.
Nie jest dobrym pomysłem patrzenie psu w oczy. Zwykle, gdy czworonogi patrzą sobie w oczy, chcą rywalizować i grożą sobie nawzajem. (PAP Life)
ag/ jbr/