„Wszystkie formalności zostały załatwione. Ciężarówka z tygrysami opuściła terminal w Koroszczynie i wyruszyła w kierunku Poznania” - poinformowała PAP nadkomisarz Marzena Siemieniuk z Izby Administracji Skarbowej w Lublinie.
Transport z tygrysami jadącymi z Włoch utknął na granicy, ponieważ nie został wpuszczony na Białoruś. Jedno ze zwierząt padło.
„Po wielu godzinach oczekiwania na decyzje urzędników ruszamy, z dodatkowym balastem: panami przewoźnikami z Włoch i rosyjskim kierowcą. Tygrysy w stanie skrajnego wycieńczenia” – podało w środę poznańskie zoo na portalu społecznościowym.
Decyzję dotyczącą czasowego odebrania zwierząt opiekunom wydał – zgodnie z przepisami ustawy o ochronie zwierząt – wójt gminy Terespol. „Decyzja została wydana zgodnie z wnioskiem policji” – poinformował PAP zastępca wójta gminy Terespol Bogdan Daniluk.
Główny Inspektorat Weterynarii w komunikacie przesłanym w środę PAP poinformował, że kwestie możliwości przejęcia tych zwierząt od właściciela reguluje art. 7 ustawy o ochronie zwierząt. „Organy Inspekcji Weterynaryjnej nie są wymienione w ustawie jako posiadające uprawnienia do odebrania zwierząt” – zaznaczono w komunikacie.
Transport 10 tygrysów dotarł na przejście graniczne w Koroszczynie w sobotę 26 października. Jak poinformował Główny Inspektorat Weterynarii, zwierzęta zostały wysłane z Włoch 22 października z zamiarem przewiezienia do Federacji Rosyjskiej (Dagestan) - zgodnie z informacją umieszczoną w dokumencie INTRA wygenerowanym przez jednostkę weterynaryjną we Włoszech.
Transport został przepuszczony przez polskie służby graniczne, przewożący tygrysy mężczyźni przedstawili dokumenty wymagane w Unii Europejskiej przy przewożeniu zwierząt objętych ochroną na mocy Konwencji Waszyngtońskiej. Białoruskie służby graniczne odmówiły wjazdu na teren Białorusi, ponieważ brakowało wymaganych na Białorusi urzędowych certyfikatów weterynaryjnych, wystawionych przez włoskie służby weterynaryjne, a dodatkowo kierowcy nie mieli aktualnych wiz.
Ciężarówka z tygrysami została cofnięta, umieszczona na terminalu w Koroszczynie. Jeden z tygrysów zdechł.
Dyrektor poznańskiego ZOO Ewa Zgrabczyńska informowała wcześniej na konferencji prasowej, że dzięki decyzji władz Poznania zoo otrzymało „zielone światło”, żeby zaopiekować się w okresie krótkoterminowym całą grupą tygrysów z transportu zatrzymanego na przejściu w Koroszczynie.
Zgrabczyńska powiedziała, że nie wiadomo, ile z pozostałych dziewięciu tygrysów uda się utrzymać przy życiu, dlatego że zwierzęta są w tragicznej kondycji, trzymane w skrzyniach, które uniemożliwiają pojenie i dokarmianie. Tygrysy, po kilku dniach pobytu w poznańskim zoo, mają trafić do azylu w Hiszpanii, dzięki pomocy holenderskiego stowarzyszenia Adwokaci Zwierząt.
Sprawę transportu tygrysów bada Prokuratura Rejonowa w Białej Podlaskiej. „Prowadzone są obecnie czynności w niezbędnym zakresie, mające na celu ustalenie wszystkich okoliczności, w tym także, czy mamy do czynienia z przestępstwem znęcania się nad zwierzętami" – powiedziała w środę PAP rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Lublinie Agnieszka Kępka.
Główny Inspektorat Weterynarii poinformował, że o fakcie przewożenia zwierząt bez dokumentacji weterynaryjnej zostały powiadomione włoskie służby weterynaryjne oraz Ambasada Włoch w Warszawie.
Poznańskie zoo prosi o pomoc i wsparcie finansowe w związku z przyjęciem tylu tygrysów i potrzebą szybkiego dostosowania infrastruktury ogrodu do wymagań tych zwierząt. „To początek walki o utrzymanie ich przy życiu (…) Nie wiemy, ile przeżyje. Ale nie poddamy się, każdy zwierzak jest dla nas bezcenny” – napisano na portalu społecznościowym zoo. (PAP)
Autorzy: Renata Chrzanowska, Zbigniew Kopeć
ren/ kop/ robs/