PGNiG poinformowało w piątek, że przekazało Gazpromowi oświadczenie woli zakończenia obowiązywania kontraktu jamalskiego z dniem 31 grudnia 2022 roku. Zgodnie z zapisami kontraktowymi, w przypadku braku takiego oświadczenia na trzy lata przed zakończeniem umowy, zostaje ona automatycznie przedłużana.
"Fizyczne dostawy z kontraktu jamalskiego kończą się 31 grudnia 2022 r. Kontrakt przewiduje, że jeżeli będą jeszcze jakieś rozliczenia do zamknięcia, można to zrobić jeszcze przez pięć lat" - wyjaśnił Piotr Woźniak.
Jak zaznaczył, wolumeny z kontraktu jamalskiego od 1 stycznia 2023 r. będą zastąpione wolumenami gazu wynikającymi z innych kontraktów. "Są trzy źródła, trzy portfele - krajowy, norweski - poprzez gazociąg Baltic Pipe i LNG. W celu ewentualnych uzupełnień czy na potrzeby gry rynkowej będziemy mogli jeszcze kupować dostawy typu spot z Niemiec" - powiedział prezes PGNiG.
Powiedział, że to, co spółka ma w kontraktach importowych, wystarcza na zastąpienie dostaw z kontraktu jamalskiego.
Zaznaczył jednocześnie, że portfel z szelfu norweskiego nie jest jeszcze skończony, a w pierwszej kolejności spółka koncentruje się na kupowaniu złóż. "Mamy tam swój gaz, ale tego nie będzie dosyć. Będziemy dokupować tyle złóż, ile się da. A to, co zabraknie do wolumenu na poziomie 9 mld m sześc. rocznie, zapewnimy sobie kontraktowo" - wskazał Woźniak.
Jak dodał, są "zaawansowane rozmowy", a kontrakty można podpisać praktycznie w każdej chwili. "Ale chcielibyśmy mieć jak najwięcej własnych złóż, bo tak zawsze jest taniej" - wyjaśnił.
Podpisany w 1996 r. kontrakt jamalski przewiduje dostawy ok. 10 mld metrów sześc. gazu rocznie. Zgodnie z narzuconą przez Gazprom klauzulą take-or-pay PGNiG musi odebrać co najmniej 8,7 mld m sześc. zakontraktowanego gazu rocznie. (PAP)
wkr/ pad/