Prokuratura: wpłynęło zawiadomienie CBA ws. Banasia, trwa analiza dokumentów

2019-12-02 14:05 aktualizacja: 2019-12-03, 07:42
Prokuratura Krajowa. Fot. PAP/Radek Pietruszka
Prokuratura Krajowa. Fot. PAP/Radek Pietruszka
Do Prokuratury Regionalnej w Białymstoku wpłynęło zawiadomienie CBA o możliwości popełnienia przestępstwa przez Mariana Banasia. Decyzji o formalnym wszczęciu śledztwa na razie nie ma, trwa analiza przekazanych prokuraturze dokumentów dotyczących oświadczeń majątkowych obecnego prezesa NIK.

Poinformował o tym w poniedziałek PAP rzecznik białostockiej prokuratury Paweł Sawoń. Przypomniał, że zawiadomienie CBA dotyczy podejrzenia złożenia nieprawdziwych oświadczeń majątkowych i nieudokumentowanych źródeł dochodu; jest ono wynikiem przeprowadzonej przez Biuro kontroli oświadczeń majątkowych obecnego prezesa NIK. "Trwa analiza tego zawiadomienia. To jest kilkudziesięciostronicowy dokument, prokurator zapoznaje się z jego treścią" - dodał Sawoń.

W białostockiej prokuraturze są też dwa inne zawiadomienia powiązane z tą sprawą. Przed miesiącem - decyzją Prokuratury Krajowej - trafiło do niej zawiadomienie złożone przez posłów opozycji, a dotyczące domniemanego zaniżania podatków przez Mariana Banasia. Tydzień temu śledczy dostali też zawiadomienie i obszerne materiały Generalnego Inspektora Informacji Finansowej; również trwa jego analiza, szczegóły tych dokumentów nie są ujawniane ze względu na tajemnicę informacji finansowej.

"Po zakończeniu analizy tych materiałów zostanie podjęta decyzja co do dalszego biegu postępowania" - dodał prok. Sawoń.

We wrześniu TVN w programie "Superwizjer" podał, że Marian Banaś wpisał do oświadczenia majątkowego m.in. kamienicę w Krakowie, gdzie mieścił się pensjonat oferujący pokoje na godziny, i że wynajem kamienicy o powierzchni 400 mkw. i dwóch mniejszych, miał przynosić rocznie 65,7 tys. zł dochodu. Według "Superwizjera" Banaś zaniżył w oświadczeniach dochody z wynajmu kamienicy w Krakowie, mowa była także o powiązaniach ze stręczycielami.

Pod koniec września Banaś udał się na urlop bezpłatny do czasu zakończenia postępowania kontrolnego CBA w sprawie jego oświadczeń majątkowych. Szef NIK oświadczył też wówczas, że nie zarządzał pokazanym w materiale "Superwizjera" hotelem, obecnie nie jest właścicielem nieruchomości, a materiał TVN odbiera jako próbę manipulacji, szkalowania i podważania dobrego imienia. Pozwał TVN SA i autora materiału Bertolda Kittela, żądając przeprosin, sprostowania i wpłaty na cel społeczny.

W połowie października CBA poinformowało, że zakończyło trwającą od kwietnia kontrolę oświadczeń majątkowych Banasia, szczegółów jednak nie ujawniło. 16 października Marian Banaś wrócił do pracy; pod koniec października jego pismo z uwagami do zastrzeżeń CBA po kontroli jego oświadczeń majątkowych trafiło do Biura.

Od ubiegłego tygodnia dymisji od Banasia domagają się prominentni politycy PiS. Premier Mateusz Morawiecki mówił w piątek, że wnioski z raportu CBA powinny skłaniać prezesa NIK do dymisji. "Jeśli tak się nie stanie, mamy plan +B+" - dodał, ale nie podał szczegółów.

W piątek na stronach NIK pojawiło się oświadczenie, że nie zapadła decyzja o tym, by Banaś podał się do dymisji. Wieczorem sam prezes NIK oświadczył: "To dobrze, iż prokuratura oraz – ewentualnie - niezawisły sąd zajmą się sprawą i skrupulatnie wyjaśnią wszystkie wątpliwości". "Już dzisiaj jednak muszę kategorycznie zaprzeczyć zarzutom, że zatajałem swój stan majątkowy i mam nieudokumentowane źródła dochodów" - zapewnił. Zadeklarował, że jest gotowy do składania wszelkich wyjaśnień i ze spokojem czeka na finał sprawy. (PAP)

Autor: Robert Fiłończuk

rof/ robs/