W obchodach - obok bliskich poległych, ich kolegów oraz związkowców - bierze udział premier Mateusz Morawiecki oraz przedstawiciele lokalnych i regionalnych władz.
Położony w pobliżu kopalni kościół pw. Podwyższenia Krzyża Świętego powstał jako swoiste wotum po tej największej tragedii stanu wojennego. Mszy przewodniczy metropolita katowicki abp Wiktor Skworc, który wygłosi także homilię.
Później uczestnicy uroczystości przejdą pod Krzyż-Pomnik przy kopalni, gdzie premier Morawiecki wygłosi przemówienie, odczytany też zostanie list prezydenta Andrzeja Dudy. Po wystąpieniach odbędzie się apel poległych. Po salwie honorowej nastąpi ceremonia składania wieńców i kwiatów.
Organizatorami uroczystości są Społeczny Komitet Pamięci Górników KWK Wujek w Katowicach Poległych 16 grudnia 1981 r., Zarząd Regionu Śląsko-Dąbrowskiego NSZZ "Solidarność" oraz Śląskie Centrum Wolności i Solidarności. Prezydent Andrzej Duda objął uroczystości Patronatem Narodowym z okazji stulecia odzyskania niepodległości.
Rocznicowe uroczystości trwają przez cały dzień. Np. w południe w holu Centralnego Szpitala Klinicznego w Katowicach-Ligocie przy ul. Medyków 14 złożone zostały kwiaty pod tablicą upamiętniającą postawę lekarzy, pielęgniarek i innych pracowników służby zdrowia, którzy nieśli pomoc górnikom w czasie pacyfikacji Wujka. Organizatorem tej uroczystości było Stowarzyszenie "Solidarność i Pamięć", którego przewodniczącym jest prof. Grzegorz Opala.
Pacyfikacja Wujka była największą tragedią stanu wojennego. Protest w tej kopalni rozpoczął się na wieść o zatrzymaniu szefa zakładowej Solidarności Jana Ludwiczaka. 16 grudnia czołgi sforsowały kopalniany mur, a uzbrojone oddziały ZOMO wkroczyły na teren zakładu. Po tym do akcji wprowadzony został pluton specjalny ZOMO, padły strzały. Na miejscu zginęło sześciu górników, jeden umarł kilka godzin po operacji, dwóch kolejnych na początku stycznia 1982 r.
W czerwcu 2008 r. Sąd Apelacyjny w Katowicach skazał prawomocnie byłego dowódcę plutonu specjalnego Romualda C. na 6 lat więzienia, a 13 jego podwładnym wymierzył od 3,5 do 4 lat więzienia. Wniesione kasacje oddalił w 2009 r. Sąd Najwyższy - wyrok stał się ostateczny blisko 28 lat po tragedii.
W miniony piątek - w rocznicę wprowadzenia stanu wojennego - Sąd Okręgowy w Katowicach na 3,5 roku więzienia skazał Romana S. - jednego z b. członków plutonu specjalnego ZOMO. Odpowiadał on w osobnym procesie, bo został zatrzymany dopiero kilka miesięcy temu w Chorwacji, a następnie wydany stronie polskiej.(PAP)
autor: Krzysztof Konopka
kon/ wj/