Wizyta we Władysławowie była kolejnym punktem wizyty prezydenta na Wybrzeżu z okazji 100-lecia Zaślubin Polski z Morzem. Prezydent złożył kwiaty pod pomnikiem gen. Józefa Hallera przy ul. Morskiej.
"Przybyłem tutaj w tych dniach, po to, żeby być z państwem, ale przed wszystkim, aby w imieniu całej Rzeczypospolitej, w imieniu wszystkich naszych rodaków, tych mieszkających w naszym kraju, we wszystkich jego zakątkach, ale także tych mieszkających poza jego granicami, a czujących polskość, oddać pokłon, hołd i podziękować. Podziękować za to, że sto lat temu, ta część ziemi, ziemi rdzennie polskiej, która była częścią I Rzeczypospolitej, mogła wrócić do odradzającej się po 123 latach, a nieraz 146 latach zaborów Rzeczypospolitej" - mówił Andrzej Duda.
Prezydent przypomniał, że "to wielki dzień dla odbudowującej się Polski (...) kiedy tutaj naprawdę przyszła niepodległość. Tak, bo ona przyszła właśnie wtedy, razem z polskimi żołnierzami, którzy 17 stycznia wkroczyli na Pomorze".
"Weszli najpierw do Torunia, Bydgoszczy i przez Grudziądz, gen. Haller, poprzez Gdańsk, gdzie odebrał dwa symboliczne pierścienie od mieszczan gdańskich, Polaków, którzy tam mieszkali, po to, żeby przybyć właśnie tutaj do pobliskiego Pucka i razem z Kaszubami stanąć nad brzegiem Zatoki Puckiej i jeden z tych pierścieni symbolicznie w wody zatoki wrzucić" - w ten sposób prezydent przypominał okoliczności zaślubin Polski z morzem.
"To był ten moment, kiedy Polska zyskała dostęp do morza, kiedy Polska zyskała niezwykły zastrzyk możliwości ekonomicznych, gospodarczych i rozwojowych. Dziś jest dla nas naturalne, że są porty w Gdyni, Gdańsku, Szczecinie i Świnoujściu. Że są porty rybackie, we Władysławowie, Pucku, w innych miejscach" - dodał Andrzej Duda.
Prezydent zauważył, że dla dzisiejszych pokoleń dostęp do morza jest czymś naturalnym. Przypomniał, że przed stu laty tak jednak nie było.
"Ludzie krew przelali, po to, żeby Polska mogła mieć dostęp do morza. To jest wielka zasługa pokoleń mieszkających na tej ziemi: Kaszubów, ludzi polskiego Pomorza, którzy walczyli przeciwko germanizacji, którzy zachowali wiarę i tradycję, ale przed wszystkim zachowali w sercu głęboki związek z Polską" – mówił prezydent.
Andrzej Duda powiedział, że mieszkańcy Pomorza zapłacili w czasie drugiej wojny światowej bardzo wysoką cenę – zostali wymordowani w Piaśnicy i niemieckim obozie w Stutthofie. Prezydent wspomniał też o innych tragicznych datach dla mieszkańców Pomorza – Grudniu 1970 roku i masakrze robotników.
"To właśnie tutaj, na Wybrzeżu, ci wszyscy, którzy przede wszystkim pracowali w stoczni gdańskiej, ale i w Gdyni tworzyli +Solidarność+. Ten wielki ruch, który rozlał się na całą Polskę, w którym zgromadziło się 10 milionów naszych rodaków i w pokojowy sposób pokonał komunizm. Dzięki temu dziś Polska jest prawdziwie wolna. Siła militarna była za granicą, ale tutaj były ludzkie serca. Tutaj były bezbronne spracowane dłonie. Bardzo mocno chcę to podkreślić, że +Solidarność+ wyszła właśnie stąd. Także od Kaszubów. Także od ludzi tej ziemi" - mówił Andrzej Duda.
Po spotkaniu z mieszkańcami Władysławowa prezydent złożył kwiaty pod pomnikiem kaszubskiego działacza Antoniego Abrahama.(PAP)
Autor: Krzysztof Wójcik
kszy/ mrr/