Kidawa-Błońska: pomysł przeprowadzenia wyborów korespondencyjnych w sierpniu jest do przyjęcia

2020-04-24 10:23 aktualizacja: 2020-04-24, 12:04
Kandydatka KO na prezydenta Małgorzata Kidawa-Błońska. Fot. PAP/Piotr Nowak
Kandydatka KO na prezydenta Małgorzata Kidawa-Błońska. Fot. PAP/Piotr Nowak
Pomysł przeprowadzenia wyborów korespondencyjnych w sierpniu jest dla mnie do przyjęcia, ale to nie może być usługa pocztowa, a prawdziwe wybory korespondencyjne - oświadczyła w piątek kandydatka KO na prezydenta Małgorzata Kidawa-Błońska.

Kidawa-Błońska pytana przez "Rzeczpospolitą", czy akceptowalny dla niej jest scenariusz przeprowadzenia wyborów 10 maja w sposób korespondencyjny stwierdziła, że przy takiej formie głosowania Polacy boją się, aby ich dane nie zostały wykorzystane. "To nie są normalne wybory korespondencyjne" - oceniła.

"To musi być dobrze i uczciwie przeprowadzone, aby Polacy mogli mieć do tego zaufanie. Nie może być tak, że w demokratycznym państwie wybory przeprowadza nie Państwowa Komisja Wyborcza, tylko Poczta Polska" - podkreśliła. "Nie może być tak, że drukuje się karty do głosowania, kiedy jeszcze nie ma podstawy prawnej do przeprowadzenia takich wyborów" - dodała wicemarszałek Sejmu.

Według niej głosowanie korespondencyjne mogłoby odbyć się w sierpniu, ponieważ przesunięcie głosowania na ten termin, pozwoliłoby odpowiednio przygotować niezbędne procedury. "Termin sierpniowy, z dobrze przygotowanymi wyborami korespondencyjnymi, tak aby nie budziły wątpliwości, jest dla mnie do przyjęcia. Ale to nie może być usługa pocztowa, a prawdziwe wybory korespondencyjne" - oświadczyła.

Kidawa-Błońska zaznaczyła, że "do tego potrzebna jest determinacja i chęci PiS, aby w takich demokratycznych warunkach przeprowadzić wybory". Pytana, czy jest to wspólne zdanie polityków opozycji w tej sprawie zapewniła, że wierzy iż z czasem dojdzie do wypracowania wspólnego stanowiska.

Kandydatka KO pytana o swoją deklarację o zawieszeniu kampanii wyborczej podkreśliła, że nie oznacza ona wycofania się z kandydowania. "Będę się pojawiała, będę z ludźmi rozmawiała na tyle, na ile jest to możliwe w obecnych warunkach. Zamierzam walczyć o to, aby te wybory były demokratyczne i żeby Polacy chcieli wziąć w nich udział" - zapowiedziała.

Odnosząc się do udziału w debacie organizowanej przez TVP 6 maja podkreśliła, że chciałaby, aby Polacy zobaczyli jaka jest, jakie mam poglądy. "Jeżeli Polacy oglądają tzw. telewizję publiczna, to niczego prawdziwego się o mnie nie dowiedzą" - podkreśliła.

Szef Porozumienia Jarosław Gowin i liderzy Koalicji Polskiej PSL-Kukiz'15 spotkali się w czwartek w Warszawie. Po spotkaniu mówili, że zgadzają się, co do tego, że 10 maja nie da się przeprowadzić wyborów prezydenckich, a kompromisowym dla wszystkich terminem wyborów może się okazać sierpień.

W poniedziałek lider PO przedstawił swoją propozycję dotyczącą wyborów prezydenckich - zakłada ona przesunięcie terminu wyborów prezydenckich na maj 2021 roku. Zaproponował projekt zmian w Kodeksie wyborczym, który zakłada wprowadzenie możliwości głosowania korespondencyjnego oraz przez internet. W ustawie o stanie klęski żywiołowej Koalicja chce z kolei dodać m.in. przepis, zgodnie z którym rząd byłby zobowiązany do wprowadzenia takiego stanu po 30 dniu trwania stanu epidemii.(PAP)

autor: Monika Zdziera

mzd/ par/