"Stanowczo oświadczam, że pan minister Łukasz Szumowski zajmując stanowisko podsekretarza stanu w MNiSW nie nadzorował NCBR, a więc nie miał żadnego wpływu na przyznawanie środków jakiemukolwiek podmiotowi, który ubiegał się o dofinansowanie z NCBR" - zaznaczył minister nauki i szkolnictwa wyższego w oświadczeniu.
"Wspominana w mediach przez posłów Michała Szczerbę i Dariusza Jońskiego umowa podpisana przez ministra Szumowskiego to standardowa, corocznie podpisywana w MNiSW umowa dotacji celowej dla Narodowego Centrum Badań i Rozwoju w Ramach Programu Operacyjnego Inteligentny Rozwój, która nie ma żadnego związku z nadzorem nad NCBR" - wyjaśnił minister. Podkreślił, że umowa ta dotyczy wyłącznie finansowania kosztów funkcjonowania NCBR (a także OPI i FNP) związanych z techniczną obsługą Programu Operacyjnego Innowacyjny Rozwój.
Obecny minister zdrowia Łukasz Szumowski był wiceszefem Ministerstwa Nauki i Szkolnictwa Wyższego od końca 2016 do początku 2018 roku, kiedy to stanął na czele resortu zdrowia. Resortowi nauki podlega NCBR.
"Gazeta Wyborcza" podała w ubiegłym tygodniu, że zanim Łukasz Szumowski wszedł do rządu, był udziałowcem dwóch z wielu spółek, których założycielem był jego starszy brat - Marcin Szumowski. Chodzi o firmy Vestera i Szumowski Investments. W czerwcu 2017 roku, kilka miesięcy po tym, jak został wiceministrem nauki, Szumowski miał pozbyć się udziałów w spółkach, które następnie przejęła jego żona - Anna. Najwięcej, jak podała gazeta, warte były udziały Szumowskiego w spółce Vestera, czyli 87 tysięcy udziałów, wartych 4 mln 390 tys. złotych.
Spółka Szumowski Investments jest jednym z udziałowców OncoArendi Therapeutics, której prezesem jest Marcin Szumowski. Według ustaleń "Faktu", w latach 2017–2020 spółka Marcina Szumowskiego otrzymała z publicznych środków co najmniej 74 miliony złotych z dotacji i grantów z Narodowego Centrum Badań i Rozwoju, które podlega MNiSW.
W poniedziałek posłowie KO Michał Szczerba i Dariusz Joński zorganizowali konferencję prasową w sprawie, jak mówili, konfliktu interesów ministra zdrowia Łukasza Szumowskiego. Według nich nie jest prawdą, że Łukasz Szumowski jako wiceminister nauki nie nadzorował działań NCBiR i nie podejmował w jego sprawie działań. Jak twierdzili posłowie KO, świadczą o tym dokumenty. Według nich Szumowski, reprezentując resort nauki, podpisał umowę na przekazanie Centrum ok. 58 mln zł.
Szumowski odniósł się do tych zarzutów na poniedziałkowej konferencji prasowej.
"Nigdy nie nadzorowałem NCBiR-u. Nadzór administracji publicznej określa ingerowanie w działanie instytucji, określa sprawdzanie, jak pracują urzędnicy tej instytucji, polega na wyciąganiu konsekwencji wobec tych osób. Takich działań nigdy w swoim życiu nie podejmowałem" - oświadczył minister zdrowia. Jak dodał, nigdy nie wydawał żadnych decyzji, które ingerowały w wydawanie środków ani w funkcjonowanie tej instytucji.
Zaznaczył, że wiąże się to oczywiście z uzgodnieniami z ówczesnym wicepremierem ministrem nauki i szkolnictwa wyższego Jarosławem Gowinem. "Można to sprawdzić. Dzienniki urzędowe, szanowni państwo: 1 grudnia 2016 r., 2 marca 2017 r. czy 30 czerwca 2017 r. - w żadnym z tych dokumentów nie ma nadzoru nad NCBiR-em. Jest nadzór nad Narodowym Centrum Nauki, nad Centrum Nauki +Kopernik+, który to nadzór faktycznie sprawowałem" - mówił Szumowski.
Jak mówił, jeśli chodzi o umowę na dotację celową, o której mówili wcześniej posłowie KO, a która - zaznaczył - "jest jawnym dokumentem", "to jest dotacja przekazanie pieniędzy z budżetu państwa przez ministerstwo nauki do instytucji podległych, która jest związana z funduszami europejskimi; nie ma żadnych znamion nadzoru ani pełnienia nadzoru nad NCBiR-em. "Co więcej te pieniądze są na techniczne aspekty działania instytucji i nie mają związku z grantami" - podkreślił Szumowski. (PAP)