W 24. minucie spotkania w Berlinie piłka dość przypadkowo trafiła pod nogi Piątka w polu karnym, Polak przecisnął się między dwoma obrońcami i wygrał pojedynek sam na sam z bramkarzem Eintrachtu. Był to gol na 1:0.
Piątek, który do Bundesligi trafił w styczniu, dobrze spisuje się po przerwie spowodowanej pandemią. W sobotę znalazł się wyjściowym składzie po raz pierwszy tej wiosny. Wcześniej pięć razy na boisko wchodził z ławki rezerwowych, a i tak zdołał strzelić dwa gole.
W doliczonym czasie pierwszej połowy za drugą żółtą kartkę plac gry musiał jednak opuścić jego kolega z drużyny Belg Dedryck Boyata. Hertha nie dała rady obronić wyniku w osłabieniu. Bramki dla Eintrachtu uzyskali Holender Bas Dost (51.), Portugalczyk Andre Silva (62. i 86.) i Francuz Obite N'Dicka (68.). Piątek grał do 75. minuty i nie powiększył dorobku strzeleckiego.
Obie ekipy mają po 38 punktów, ale dzięki lepszemu bilansowi bramek wyżej - na dziewiątej pozycji - sklasyfikowany jest Eintracht. Hertha zakończy tę kolejkę na 10. miejscu.
W innym sobotnim spotkaniu Borussia Dortmund pokonała na wyjeździe Fortunę Duesseldorf 1:0. Zwycięską bramkę zdobył w piątej doliczonej minucie drugiej połowy Erling Haaland, który mecz rozpoczął na ławce rezerwowych. Norweg wrócił do gry po kilkunastodniowej przerwie spowodowanej kontuzją. W Bundeslidze 19-letni napastnik rozegrał 12 spotkań (większość w niepełnym wymiarze) i zdobył 11 goli.
Taki rezultat oznacza, że niezależnie od wyniku wieczornego spotkania prowadzącego w tabeli Bayernu Monachium z Borussią Moenchengladbach lider nie będzie jeszcze mistrzem w ten weekend. BVB ma bowiem 66 punktów i może zdobyć jeszcze dziewięć, natomiast broniący tytułu Bawarczycy przed meczem z Borussią Moenchengladbach mają 70.
W składzie gości w Duesseldorfie cały mecz rozegrał Łukasz Piszczek. W zespole gospodarzy rezerwowym był Dawid Kownacki. Fortuna ma 28 punktów i jest na 16. (barażowym) miejscu.
W Monachium tym razem nie wystąpi lider ligowej klasyfikacji strzelców Robert Lewandowski. Podobnie jak najlepiej asystujący w tym sezonie Thomas Mueller, będzie pauzował za kartki.
Z kolei Union Berlin, z bramkarzem Rafałem Gikiewiczem, wygrał na wyjeździe z FC Koeln 2:1. Dzięki temu zrównał się klubem z Kolonii punktowo - oba zespoły mają po 35 - i awansował na 13. pozycję.
W starciu SC Paderborn - Werder Brema nietypowym rekordzistą został pomocnik gospodarzy Klaus Gjasula. Albańczyk zobaczył w pierwszej połowie 17. żółtą kartkę w tym sezonie. Dotychczas najwięcej - 16 - w jednej edycji rozgrywek miał Tomasz Hajto w barwach MSV Duisburg w sezonie 1998/99.
Werder wygrał 5:1 i z 28 punktami jest przedostatni. Paderborn z 20 zamyka tabelę.(PAP)
mm/ cegl/