"Nie wiemy jeszcze, czy tego nalotu dokonał reżim (prezydenta Syrii) Asada, czy Rosjanie, ale wiemy, że był to jeden z tych dwóch (podmiotów). Nawet jeśli był to reżim Asada, to jest on w stanie przeprowadzać takie ataki tylko dlatego, że wspiera go rząd rosyjski" - powiedział Earnest.
Wcześniej w czwartek strona rosyjska zaprzeczała, jakoby była odpowiedzialna za to bombardowanie.
Jak podawało Syryjskie Obserwatorium Praw Człowieka z siedzibą w Wielkiej Brytanii, wojskowe samoloty przeprowadziły w środę sześć nalotów, w wyniku których zniszczone zostały dwie szkoły w mieście Has w prowincji Idlib. Według UNICEF-u (Fundusz Narodów Zjednoczonych Pomocy Dzieciom), w nalotach w Idlibie zginęło 22 dzieci i kilkoro nauczycieli.
Prowincja Idlib znajduje się w północno-zachodniej Syrii, w pobliżu Aleppo, i jest kontrolowana przez rebeliantów walczących z reżimem prezydenta Baszara el-Asada. (PAP)
az/ kar/