PiS o konwencji stambulskiej: przemyca promocję ideologii gender; opozycja: wzmacnia opiekę nad ofiarami przemocy

2020-07-25 11:52 aktualizacja: 2020-07-26, 07:19
Wiceminister kultury i dziedzictwa narodowego Jarosław Sellin. Fot. PAP/Marcin Obara
Wiceminister kultury i dziedzictwa narodowego Jarosław Sellin. Fot. PAP/Marcin Obara
Przyjęcie konwencji stambulskiej budziło w polskim parlamencie duże emocje, pod przykrywką walki z przemocą, przemyca ona istotne treści ideologii gender - uważa wiceminister kultury Jarosław Sellin (PiS). To dokument postępowy, wzmacnia opiekę nad ofiarami przemocy - ocenił Piotr Zgorzelski (PSL).

W piątek ulicami Warszawy przeszedł marsz pod hasłem "Nie dla legalizacji przemocy domowej". Podczas manifestacji zorganizowanej przez organizacje feministyczne wyrażano sprzeciw wobec planów wypowiedzenia przez Polskę konwencji stambulskiej. W przemarszu niesione były plakaty Strajku Kobiet, flagi Unii Europejskiej oraz w kolorach tęczy. Podobne manifestacje odbyły się w piątek w kilkunastu innych miastach w Polsce, m.in. w Poznaniu.

O sprawie dyskutowali w sobotę goście Programu Trzeciego Polskiego Radia. Minister Kancelarii Prezydenta Paweł Sałek powiedział, że z jego wiedzy wynika, iż decyzja o podjęciu prac nad ewentualnym wypowiedzeniem konwencji, na poziomie rządowym nie została jeszcze podjęta.

"Wypowiedzenie traktatu międzynarodowego nie jest ze strony formalnej prostą sprawą, to wymaga czasu i przede wszystkim analizy, przygotowania i zastanowienia się, jakie będą konsekwencje takiego działania" - zaznaczył. "W pewnych obszarach związanych z promocją ideologii gender, ta konwencja jest w niektórych obszarach dla Polski dość nieszczęśliwa" - stwierdził Sałek. Ocenił też, że Polska, w kwestii problemu przemocy domowej ma dobre prawo.

Sellin: pod przykrywką dobrego celu ta konwencja przemyca treści ideologii gender

Wiceminister kultury Jarosław Sellin (PiS) zwrócił uwagę, że przyjęcie w 2012 r. przez Polskę konwencji budziło w parlamencie duże emocje. "Pod przykrywką dobrego celu, czyli walki z przemocą, ta konwencja przemyca jednak istotne treści ideologii gender, która jest konkretnie zdefiniowana i obciąża odpowiedzialnością za przemoc rodzinę jako instytucję, i religię - zwłaszcza religię chrześcijańską. Dlatego mieliśmy bardzo poważne wątpliwości, nadal te wątpliwości mamy" - podkreślił.

Selin zaznaczył, że decyzja ws. wypowiedzenia konwencji nie została jeszcze podjęta. Jak dodał, "nie jest dobrze, gdy przemyca się w jakichkolwiek międzynarodowych konwencjach treści ideologiczne, niezgodne z polską konstytucją". "Uważam, że trzeba promować pozytywne treści, w UE w wielu już środowiskach. W wielu krajach z dużą życzliwością przygląda się inicjatywie części europosłów przyjęcia na poziomie całej Europy Karty Praw Rodziny" - zaznaczył Sellin.

Wicemarszałek Sejmu Piotr Zgorzelski (PSL) zauważył, że konwencja stambulska wzmacnia opiekę nad ofiarami przemocy. "Wspomaga krajowe mechanizmy wsparcia dla ofiar przemocy" - mówił Zgorzelski. Jak dodał, konwencja jest dokumentem postępowym i dzięki niej obowiązują w polskim prawie definicje gwałtu, czy przemocy ekonomicznej. Przekonywał też, że konwencja stambulska nie powinna być osią sporu politycznego i polaryzować społeczeństwo.

Kowal: konwencja niczego nie narzuca i daje możliwość, by do polskiego prawa wprowadzać dobre rozwiązania

Według posła PO Pawła Kowala, pomysł wypowiedzenia konwencji stambulskiej świadczy o tym, że "coś się dzieje w koalicji rządowej". "Koalicja zawsze wymyśla ideologiczne problemy, by kłócić się z lewicą" - zaznaczył. Zdaniem posła konwencja niczego nie narzuca i daje możliwość, by do polskiego prawa wprowadzać "dobre rozwiązania".

"Coraz bardziej mam wrażenie, że to obsesje części polityków, ale tylko części. Inni boją się powiedzieć, że to jest śmieszne, wiec idą za tym w owczym pędzie, tylko po to by pobudzać ideologiczne kłótnie w Polsce" - mówił Kowal.

Rzeczniczka Lewicy Anna Maria Żukowska zauważyła, że w ubiegłej kadencji Parlamentu Europejskiego powstała rezolucja, mająca spowodować, że wszystkie państwa Rady Europy podpiszą konwencję stambulską, czym - oceniła - "dołączą do państw cywilizowanych, w których chroni się ofiary a nie sprawców". "Albo się stoi po stronie ofiar, albo po stronie sprawców" - dodała posłanka.

Polska podpisała konwencję w grudniu 2012 r., a ratyfikowała - w 2015 r. Od początku budziła ona kontrowersje; przytaczano argumenty o jej niezgodności z konstytucją oraz o tym, że stanowi zagrożenie dla polskiej tradycji rodziny. Konwencja stambulska ma chronić kobiety przed wszelkimi formami przemocy oraz dyskryminacji. Dokument zakłada m.in., że istnieje związek przemocy z nierównym traktowaniem, oraz że przemoc nie może być usprawiedliwiana tradycją ani religią.

Minister pracy rodziny i polityki społecznej Marlena Maląg mówiła przed tygodniem PAP, że decyzja o wypowiedzeniu konwencji jeszcze nie została podjęta. Zaznaczała, że trwają w tej sprawie analizy. "Nie możemy pozwolić na narzucanie Polsce jakichkolwiek treści ideologicznych, które nie są zgodne z polską konstytucją i zasadami obowiązującymi w naszym kraju" - mówiła.

Wiceszef resortu sprawiedliwości Marcin Romanowski mówił PAP, że MS od dawna jest przygotowany do tego, by rozpocząć formalne prace nad wypowiedzeniem konwencji. Zdaniem Romanowskiego postanowienia konwencji w warstwie ideologicznej są sprzeczne z polskim porządkiem konstytucyjnym.

W zeszłym tygodniu Chrześcijański Kongres Społeczny Marka Jurka oraz Instytut Ordo Iuris zapowiedziały zbieranie podpisów pod obywatelskim projektem, którego celem jest wypowiedzenie konwencji stambulskiej oraz opracowanie Międzynarodowej Konwencji Praw Rodziny. Zdaniem autorów projektu konwencja stambulska "uderza w podstawy polskiego porządku ustrojowego kwestionując autonomię i tożsamość rodziny oraz ograniczając prawo do wychowania dzieci przez rodziców". (PAP)

autor: Monika Zdziera
 

TEMATY: