W sobotę w Warszawie sekretarz stanu Mike Pompeo i minister obrony Mariusz Błaszczak podpisali umowę o wzmocnionej współpracy obronnej – Enhanced Defense Cooperation Agreement (EDCA) między obu krajami. Ministerstwo spraw zagranicznych USA podkreśliło, że porozumienie jest podobne do umów, które Stany Zjednoczone zawarły z innymi krajami, a USA będą miały dostęp do polskich obiektów, które pozostaną własnością Polski.
W przesłanej PAP informacji Departament Stanu zaznaczył, że EDCA uzupełnia umowę NATO o statusie sił zbrojnych z 1951 r. (Status of Forces Agreement, SOFA) oraz "ustanawia ramy dla wzmocnienia i modernizacji naszych zdolności w celu wsparcia zbiorowej obrony NATO". Podobne umowy Stany Zjednoczone zawarły podobne umowy z innymi sojusznikami, jak Belgia, Węgry i Rumunia.
"Umowa określa status prawny amerykańskich sił zbrojnych w Polsce i zapewnia niezbędne uprawnienia, które umożliwią siłom amerykańskim dostęp do konkretnych polskich instalacji wojskowych i prowadzenie działań na rzecz wspólnej obrony. Porozumienie to wspiera również rozbudowę infrastruktury i umożliwia zwiększenie obecności wojsk amerykańskich w Polsce" – poinformował Departament Stanu.
Podkreślił, że EDCA "zapewnia mechanizm podziału kosztów logistyki i infrastruktury wynikających z obecności sił amerykańskich w Polsce". "Tworząc trwałe ramy dla jeszcze ściślejszej współpracy obronnej z kluczowym sojusznikiem NATO, wzmacnia ona bezpieczeństwo i potencjał odstraszania na wschodniej flance sojuszu" – oświadczył Departament.
W przesłanej przez ambasadę USA informacji odniósł się także do podziału kosztów utrzymania infrastruktury, z której będą korzystać amerykańscy żołnierze. "Wkład rzeczowy wnoszony przez Polskę w ramach porozumienia EDCA przyniesie bezpośrednie korzyści polskiej gospodarce. Ze swej strony Stany Zjednoczone będą nadal ponosić koszty szkolenia, wyposażenia i rozmieszczania sił amerykańskich w Polsce, które są znacząco wyższe niż koszty, jakie Polska ponosi w ramach wspierania sił amerykańskich, po ich przybyciu do kraju" – podkreślono. "Razem wzięte wysiłki te przyczyniły się do poprawy bezpieczeństwa i stabilności obu narodów w efektywny kosztowo sposób" – zapewniła amerykańska dyplomacja.
Podkreślono także, że "Polska będzie miała prawo cofnięcia amerykańskiej jurysdykcji nad amerykańskimi żołnierzami w Polsce w istotnych przypadkach".
Umowa – jak przekazano – "zapewnia naszym krajom ramy prawne do współpracy", jest też "odzwierciedleniem wspólnej wizji nakreślonej w deklaracjach podpisanych przez prezydentów Trumpa i Dudę w 2019 roku i potwierdzonej podczas wizyty prezydenta Dudy w Waszyngtonie w czerwcu 2020 r. – pogłębiania naszej współpracy obronnej".
EDCA ma wzmocnić i usprawnić koordynację i konsultacje Stanów Zjednoczonych i Polski w kwestiach współpracy obronnej.
Departament Stanu przypomniał, że Stany Zjednoczone dowodzą wielonarodową batalionową grupą bojową stacjonującą w Polsce w ramach wzmocnionej wysuniętej obecności sił NATO (eFP), dysponują tu także Pancerną Brygadową Grupą Bojową w ramach Operacji Atlantic Resolve, finansowaną ze środków Europejskiej Inicjatywy Odstraszania (EDI), powziętej w 2014 r. wobec rosyjskiej agresji na Ukrainie.
"Od momentu przystąpienia do Sojuszu Północnoatlantyckiego w 1999 roku Warszawa jest bliskim sojusznikiem NATO i pełni rolę zwornika bezpieczeństwa regionalnego - oświadczył Departament Stanu, nazywając Polskę "kluczowym strategicznym sojusznikiem Stanów Zjednoczonych w Europie Środkowej". Przypomniał, że polscy żołnierze "służą ramię w ramię z siłami amerykańskimi w Afganistanie i innych miejscach na świecie", wspierają także kampanię, której celem jest pokonanie tzw. Państwa Islamskiego.
"Jesteśmy krajami demokratycznymi, mocno zaangażowanymi na rzecz rządów prawa, praw człowieka i wolności jednostki" – oświadczył Departament Stanu, wyrażając nadzieję na rychłą ratyfikację umowy. "Liczymy na szybką ratyfikację porozumienia EDCA przez Polskę, która pozwoli nam w pełni wdrożyć wzmocnioną współpracę obronną przewidzianą przez prezydenta Trumpa i prezydenta Dudę" – napisano.
Umowa, politycznie uzgodniona pod koniec lipca, ma ułatwić rozlokowanie w Polsce kolejnych wojsk USA, których liczebność – zgodnie z ubiegłorocznymi deklaracjami prezydentów obu państw – ma w Polsce wzrosnąć o ok. 1000, do ok. 5,5 tys. Deklaracja z września ub. r. wskazała także miejsca stacjonowania amerykańskich sił lądowych i powietrznych w Polsce. Pod koniec lipca br. zapowiedziano ulokowanie w Polsce wysuniętego stanowiska dowodzenia reaktywowanego V Korpusu USA; wysunięte dowództwo liczyć ok. 200 żołnierzy.(PAP)
autor: Jakub Borowski